- Kategorie:
- 1-50.988
- 101-150.105
- 151-200.9
- 201-250.5
- 301-350.2
- 351-400.1
- 51-100.602
- deszcz.36
- leżący śnieg.14
- mgła.16
- mokro.31
- mżawka.12
- po zmroku.127
- pochmurno.263
- słonecznie.347
- śnieg.16
- trenażer.5
Wpisy archiwalne w kategorii
51-100
Dystans całkowity: | 39983.65 km (w terenie 526.35 km; 1.32%) |
Czas w ruchu: | 1858:37 |
Średnia prędkość: | 21.48 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.77 km/h |
Suma podjazdów: | 61963 m |
Maks. tętno maksymalne: | 196 (107 %) |
Maks. tętno średnie: | 188 (97 %) |
Suma kalorii: | 867978 kcal |
Liczba aktywności: | 602 |
Średnio na aktywność: | 66.42 km i 3h 05m |
Więcej statystyk |
#18 | Promno z @Bobiko
Po powrocie z nocki w lesie zjadłem śniadanie i przygotowałem się do wyjazdu. Postanowiłem jechać do parku krajobrazowego Promno, a potem do Kostrzyna, żeby z wiatrem w plecy wracać K92 i zobaczyć pozostałości wczorajszego wypadku między Siedlcem a Starczanowem. Coś tam wpadło do rowu.
Wyjechałem więc w stronę Czerniejewa i zaraz za lasem zrobiłem postój, żeby wysłać fotkę do Bobiko.
Bobiko zapytał gdzie jadę. Odpisałem, że Czerniejewo-Wierzyce-Pobiedziska-Promno-Kostrzyn-Września. Okazało się, że Bobiko też właśnie jedzie w stronę Kostrzyna i jest przy S5. Włączyliśmy więc LiveTracking i prawie idealnie zjechaliśmy się w punkt w Wierzycach. Bobiko wyjechał mi naprzeciw.
fot. by Bobiko
Z Wierzyc ruszyliśmy pod wiatr w stronę Pobiedzisk. Stamtąd DDR-em w kierunku parku krajobrazowego. Była niedziela, więc standardowo bydło poruszające się pieszo po DDR-ze w głębokiej d..pie miało zasady poruszania się pieszych po DDR, więc trzeba było wspomagać się klaksonem. Zatrzymaliśmy się na chwilkę przy bagienku, po czym ruszyliśmy dalej - pod górę.
Nie dojechaliśmy do samego Kostrzyna, tylko skręciliśmy na Iwno, skąd wyjechaliśmy na serwisówkę wzdłuż K92, do Greysa, a dalej już główną do Nekli. Tam Bobiko odbił w lewio na Czerniejewo, a ja pojechałem dalej na Wrześnię.
Rower:Esker
Dane wycieczki:
63.52 km (0.00 km teren), czas: 02:38 h, avg:24.12 km/h,
prędkość maks: 51.70 km/hTemperatura:10.0 HR max:179 ( 92%) HR avg:154 ( 79%) Kalorie: 1444 (kcal)
#16 | Rekonesans lasu
Niedziela, 9 marca 2025 | dodano: 09.03.2025Kategoria 51-100, pochmurno, słonecznie
Bobiko dzień wcześniej wysłał mi plan trasy na wschód. Dobra, mogłem się do niej podłączyć. Rano wysłałem mu wiadomość, kiedy rusza. Okazało się, że zmienił plany i wybrał jazdę z kim innym. Dobra, trzeba będzie więc coś zaplanować. Niebo zachmurzone, już nie było tak fajnie, jak wczoraj.
Początkowo chciałem znów jechać na wschód po kolejne kwadraty nad Wartą, bo nadal wiało ze wschodu, więc powrót byłby z wiatrem, ale uświadomiłem sobie, że zbyt mocno nawalają mnie nogi po wczorajszej jeździe, a trasa miałaby znów ponad 100 km. Stwierdziłem więc, że zrobię coś krótszego. Tylko co? Wpadłem na pomysł, że może pojadę gdzieś polatać dronem. Zacząłem go więc ładować i myśleć gdzie polatać - na zachodzie, gdzieś nad stawami w Siedlcu? Może na wschodzie, gdzieś w okolicach Strzałkowa? Bateria się naładowała, już miałem go zapakować, ale doszedłem do wniosku, że właściwie szkoda dnia na takie bzdety, a miałem w planach obejrzeć lasy w okolicach Przybrodzina pod kątem nocowania. Dobra, a więc pojadę tam i powrót też będzie z wiatrem. Postanowiłem jednak jechać do Powidza krótszą trasą, a nie przez Witkowo, więc poleciałem przez Mielżyn i Ruchocinek. Przetestowałem nowy CPR między Powidzem a Przybrodzinem.

W lesie za Przybrodzinem kolory, liście i nastrój taki, jakby to była jesień, listopad albo początek grudnia.

Trochę mi szczęka opadła, gdy dojechałem na skrzyżowanie za lasem Przyrodzińskim... Chyba dawno mnie tu nie było... Szosa, obok CPR asfaltowy... A obszar "Zanocuj w lesie" widać na wprost.

Przejechałem więc na drugą stronę trasy, wjechałem do lasu i zacząłem oceniać jakość ewentualnego biwaku.











Wyjechałem z lasu, w którym zdążyłem zmarznąć (niebo się zachmurzyło i zrobiło się chłodniej bez słońca) i tą samą trasą wróciłem do domu.

Temperatura:17.0 HR max:163 ( 84%) HR avg:127 ( 65%) Kalorie: 1439 (kcal)
Początkowo chciałem znów jechać na wschód po kolejne kwadraty nad Wartą, bo nadal wiało ze wschodu, więc powrót byłby z wiatrem, ale uświadomiłem sobie, że zbyt mocno nawalają mnie nogi po wczorajszej jeździe, a trasa miałaby znów ponad 100 km. Stwierdziłem więc, że zrobię coś krótszego. Tylko co? Wpadłem na pomysł, że może pojadę gdzieś polatać dronem. Zacząłem go więc ładować i myśleć gdzie polatać - na zachodzie, gdzieś nad stawami w Siedlcu? Może na wschodzie, gdzieś w okolicach Strzałkowa? Bateria się naładowała, już miałem go zapakować, ale doszedłem do wniosku, że właściwie szkoda dnia na takie bzdety, a miałem w planach obejrzeć lasy w okolicach Przybrodzina pod kątem nocowania. Dobra, a więc pojadę tam i powrót też będzie z wiatrem. Postanowiłem jednak jechać do Powidza krótszą trasą, a nie przez Witkowo, więc poleciałem przez Mielżyn i Ruchocinek. Przetestowałem nowy CPR między Powidzem a Przybrodzinem.
W lesie za Przybrodzinem kolory, liście i nastrój taki, jakby to była jesień, listopad albo początek grudnia.
Trochę mi szczęka opadła, gdy dojechałem na skrzyżowanie za lasem Przyrodzińskim... Chyba dawno mnie tu nie było... Szosa, obok CPR asfaltowy... A obszar "Zanocuj w lesie" widać na wprost.
Przejechałem więc na drugą stronę trasy, wjechałem do lasu i zacząłem oceniać jakość ewentualnego biwaku.
Wyjechałem z lasu, w którym zdążyłem zmarznąć (niebo się zachmurzyło i zrobiło się chłodniej bez słońca) i tą samą trasą wróciłem do domu.
Rower:Esker
Dane wycieczki:
75.52 km (4.00 km teren), czas: 04:00 h, avg:18.88 km/h,
prędkość maks: 40.60 km/hTemperatura:17.0 HR max:163 ( 84%) HR avg:127 ( 65%) Kalorie: 1439 (kcal)
#14 | Skorzęcin wieczorem
Czwartek, 6 marca 2025 | dodano: 09.03.2025Kategoria 51-100, po zmroku, słonecznie
Jako że pogoda się poprawiła, zima na razie poszła w długą i zbliżał się też słoneczny, suchy i ciepły weekend - trzeba było przejść w tryb wiosenny, czyli zdjąć błotniki.
Rower:Esker
Dane wycieczki:
61.67 km (0.00 km teren), czas: 02:37 h, avg:23.57 km/h,
prędkość maks: 34.50 km/hTemperatura:10.0 HR max:170 ( 88%) HR avg:136 ( 70%) Kalorie: 1103 (kcal)
#12 | Kostrzyn wieczorem
Rower:Esker
Dane wycieczki:
51.47 km (0.00 km teren), czas: 02:16 h, avg:22.71 km/h,
prędkość maks: 44.00 km/hTemperatura:5.0 HR max:173 ( 89%) HR avg:149 ( 77%) Kalorie: 1102 (kcal)
#10 | Skorzęcin
Rano skontaktował się ze mną Bobiko z propozycją wyjazdu. Zgodziłem się i padło na Skorzęcin, ale że Bobiko mógł mieć małe opóźnienie, miałem jechać K15 na Gniezno i stamtąd mieliśmy odbić na Witkowo. Uszykowałem się na wyjazd dość szybko i pojechałem, ale bez śniadania, a jedynie po spożyciu porcji chemii, co miałem odczuć później. Było pogodnie (jak na razie przynajmniej) i ruszyłem na północ z wiatrem w plecy. Sądziłem, że Bobiko, jak na "kunia" przystało, znajdzie się w punkcie spotkania dość szybko, bo planowałem wykręcić na wschód w Czeluścinie. Po wyjeździe miał udostępnić LiveTracka, więc sprawdzałem co chwilę Garmina, ale śledzenie się nie pokazywało. Pojechałem więc dalej. Zatrzymałem się w Szczytnikach i czekałem, jednak ani Bobika, ani LT...

Po kontakcie tel. okazało się, że ma opóźnienie i mam jechać dalej - do Żydowa. No to pojechałem. Po ok. 10-minutowym postoju w szczerym polu dość wyraźnie już zmarzłem, mimo świecącego słońca, bo wiatr był mocny. Dojechałem do Żydowa i zacząłem wypatrywać kolegi. I znów, jak w Szczytnikach, nic. W końcu, po chyba 15 miunutach stania, na szczęście w słońcu i miejscu osłoniętym przed wiatrem, zauważyłem, że jedzie. Ruszyliśmy więc na Witkowo bocznymi drogami, już pod wiatr.


Słoneczko świeciło, ale wiatr dokuczał. Dojechaliśmy do Witkowa, skąd standardową trasą, DDR-em, udaliśmy się do Skoja. Niebo już się zachmurzyło i zrobiło się chłodniej. W Skoju sporo ludzi - wszak to niedziela, a niedziela i słońce przyciągają spacerowiczów. Jezioro - zamarznięte. I ciekawostka - mimo niepełnej już pokrywy lodowej znalazł się miglanc, który postanowił pojeździć sobie na łyżwach...


Ilość wody przy każdych moich odwiedzinach w tym miejscu wydaje się mniejsza...


Postaliśmy chwilę na molo, robiąc fotki.




Następnie, aby ochronić się przed wiatrem, udaliśmy się w zaciszne miejsce na popas. Bobiko miał jakąś herbatę, ja tylko cienki żel z Polo.

Ruszyliśmy w drogę powrotną. P chwili przed nami ukazał się rower jadący w stronę Witkowa. Postać przypominała trochę sylwetkę kobiecą, ale nie chciało mi się wierzyć, że miałaby to być kobieta. Na rowerze?? I to zimą??? Nie, raczej nie. Ale w miarę zbliżania się (a rower jechał dość szybko, mimo że był to MTB) zauważyłem długi warkocz i okazało się, że to faktycznie dziewczyna. Przywitaliśmy się i pojechaliśmy dalej. Bobiko zagadał ją na dłużej i okazało się, że jest z Gniezna. Za wsią Skorzęcin wykręciła jednak w prawo, a my pojechaliśmy w stronę Witkowa DDR-em. W Chłądowie Bobiko odbił w prawo, a ja ruszyłem na Wrześnię. Pod wiatr. Oj, było ciężko, bo odcięło prąd z racji braku węgli i kulałem się jak amator, z kilkoma postojami...

Temperatura:6.0 HR max:174 ( 90%) HR avg:141 ( 73%) Kalorie: 1685 (kcal)
Po kontakcie tel. okazało się, że ma opóźnienie i mam jechać dalej - do Żydowa. No to pojechałem. Po ok. 10-minutowym postoju w szczerym polu dość wyraźnie już zmarzłem, mimo świecącego słońca, bo wiatr był mocny. Dojechałem do Żydowa i zacząłem wypatrywać kolegi. I znów, jak w Szczytnikach, nic. W końcu, po chyba 15 miunutach stania, na szczęście w słońcu i miejscu osłoniętym przed wiatrem, zauważyłem, że jedzie. Ruszyliśmy więc na Witkowo bocznymi drogami, już pod wiatr.
Słoneczko świeciło, ale wiatr dokuczał. Dojechaliśmy do Witkowa, skąd standardową trasą, DDR-em, udaliśmy się do Skoja. Niebo już się zachmurzyło i zrobiło się chłodniej. W Skoju sporo ludzi - wszak to niedziela, a niedziela i słońce przyciągają spacerowiczów. Jezioro - zamarznięte. I ciekawostka - mimo niepełnej już pokrywy lodowej znalazł się miglanc, który postanowił pojeździć sobie na łyżwach...
Ilość wody przy każdych moich odwiedzinach w tym miejscu wydaje się mniejsza...
Postaliśmy chwilę na molo, robiąc fotki.
Następnie, aby ochronić się przed wiatrem, udaliśmy się w zaciszne miejsce na popas. Bobiko miał jakąś herbatę, ja tylko cienki żel z Polo.
Ruszyliśmy w drogę powrotną. P chwili przed nami ukazał się rower jadący w stronę Witkowa. Postać przypominała trochę sylwetkę kobiecą, ale nie chciało mi się wierzyć, że miałaby to być kobieta. Na rowerze?? I to zimą??? Nie, raczej nie. Ale w miarę zbliżania się (a rower jechał dość szybko, mimo że był to MTB) zauważyłem długi warkocz i okazało się, że to faktycznie dziewczyna. Przywitaliśmy się i pojechaliśmy dalej. Bobiko zagadał ją na dłużej i okazało się, że jest z Gniezna. Za wsią Skorzęcin wykręciła jednak w prawo, a my pojechaliśmy w stronę Witkowa DDR-em. W Chłądowie Bobiko odbił w prawo, a ja ruszyłem na Wrześnię. Pod wiatr. Oj, było ciężko, bo odcięło prąd z racji braku węgli i kulałem się jak amator, z kilkoma postojami...
Rower:Esker
Dane wycieczki:
73.08 km (0.00 km teren), czas: 04:06 h, avg:17.82 km/h,
prędkość maks: 34.30 km/hTemperatura:6.0 HR max:174 ( 90%) HR avg:141 ( 73%) Kalorie: 1685 (kcal)
Zimowo po drogach i lasach
Umówiliśmy się rano z Bobiko, że spotkamy się w Czerniejewie i dalej pojedziemy gdzieś asfaltami, z małymi przerywnikami terenowymi. Ruszyłem więc standardową trasą.

Spotkaliśmy się w Czerniejewie przed pałacem.



Ustaliliśmy, że pojedziemy na Babskie zobaczyć moje miejsce noclegowe - jak jest zasypane i czy jest szansa na nocleg. Zasypany i nieodśnieżony CPR za Czerniejewem przed skrętem na Graby nie wróżył nic dobrego dla dalszej trasy. O ile jezdnia była częściowo czarna, o tyle po skręcie na Graby wjechaliśmy na lód, do tego poorany lodowymi koleinami, więc brnęliśmy ostrożnie, żeby nie zaliczyć gleby.
































W końcu wyjechaliśmy z lasu i ruszyliśmy asfaltem w kierunku Wierzyc.

fot. by Bobiko
Odprowadziłem Bobiko do samego końca serwisówki przy S5, po czym zawróciłem i drugą stroną S5 ruszyłem w stronę Wierzyc. Jako że ta część jest chyba mniej używana, to stan nawierzchni stał się mało bezpieczny...

Dojechałem do Wierzyc i ruszyłem w stronę Czerniejewa. O ile do końca miejscowości CPR był odśnieżony...

...o tyle na jej końcu zastałem zaporę ze śniegu usypaną przez spychacz. Jechać dalej po tym śniegu nie za bardzo mi się chciało, więc zjechałem na jezdnię. Tam nie było dużo lepiej, bo na widocznej czarnej części w wielu miejscach był lód.

Temperatura:1.0 HR max:179 ( 92%) HR avg:147 ( 76%) Kalorie: 1854 (kcal)
Spotkaliśmy się w Czerniejewie przed pałacem.
fot. by Bobiko
Ustaliliśmy, że pojedziemy na Babskie zobaczyć moje miejsce noclegowe - jak jest zasypane i czy jest szansa na nocleg. Zasypany i nieodśnieżony CPR za Czerniejewem przed skrętem na Graby nie wróżył nic dobrego dla dalszej trasy. O ile jezdnia była częściowo czarna, o tyle po skręcie na Graby wjechaliśmy na lód, do tego poorany lodowymi koleinami, więc brnęliśmy ostrożnie, żeby nie zaliczyć gleby.
fot. by Bobiko
Dopiero po dotarciu do lasu można było przyspieszyć, bo był tam już śnieg.fot. by Bobiko
fot. by Bobiko
fot. by Bobiko
fot. by Bobiko
fot. by Bobiko
Gdzieniegdzie były takie odcinki, na których wcześniej jeździły ciągniki, które porobiły koleiny. Teraz koleiny były zasypane śniegiem, więc było ciężko, bo gdy się wpadło w taką koleinę, to jakby się wpadło w szynę tramwajową.fot. by Bobiko
Zrobiliśmy mały postój w malowniczej części lasu.fot. by Bobiko
fot. by Bobiko
fot. by Bobiko
W końcu wyjechaliśmy z lasu i ruszyliśmy asfaltem w kierunku Wierzyc.
fot. by Bobiko
Odprowadziłem Bobiko do samego końca serwisówki przy S5, po czym zawróciłem i drugą stroną S5 ruszyłem w stronę Wierzyc. Jako że ta część jest chyba mniej używana, to stan nawierzchni stał się mało bezpieczny...
Dojechałem do Wierzyc i ruszyłem w stronę Czerniejewa. O ile do końca miejscowości CPR był odśnieżony...
...o tyle na jej końcu zastałem zaporę ze śniegu usypaną przez spychacz. Jechać dalej po tym śniegu nie za bardzo mi się chciało, więc zjechałem na jezdnię. Tam nie było dużo lepiej, bo na widocznej czarnej części w wielu miejscach był lód.
Rower:Esker
Dane wycieczki:
70.56 km (8.00 km teren), czas: 04:06 h, avg:17.21 km/h,
prędkość maks: 35.70 km/hTemperatura:1.0 HR max:179 ( 92%) HR avg:147 ( 76%) Kalorie: 1854 (kcal)
#7 | Skorzęcin w słońcu. Wiatr 8 m/s
Sobota, 8 lutego 2025 | dodano: 10.02.2025Kategoria 51-100, słonecznie
Rower:Esker
Dane wycieczki:
62.48 km (0.10 km teren), czas: 03:01 h, avg:20.71 km/h,
prędkość maks: 37.00 km/hTemperatura:4.0 HR max:179 ( 92%) HR avg:158 ( 81%) Kalorie: 1560 (kcal)
#2 | Zimowo po lasach i polach z @Bobiko
Niedziela, 5 stycznia 2025 | dodano: 29.01.2025Kategoria 51-100, leżący śnieg, mokro, pochmurno, słonecznie
Rower:Esker
Dane wycieczki:
59.15 km (21.00 km teren), czas: 03:18 h, avg:17.92 km/h,
prędkość maks: 36.60 km/hTemperatura:-1.0 HR max:172 ( 89%) HR avg:147 ( 76%) Kalorie: 1617 (kcal)
#143 | Promno. Wiatr 9 m/s
Piątek, 20 grudnia 2024 | dodano: 29.01.2025Kategoria 51-100, pochmurno, słonecznie
Rower:Esker
Dane wycieczki:
72.67 km (6.10 km teren), czas: 03:41 h, avg:19.73 km/h,
prędkość maks: 51.90 km/hTemperatura:7.0 HR max:177 ( 91%) HR avg:150 ( 77%) Kalorie: 1669 (kcal)
#142 | Trójkąt z ogonem. Wiatr 7 m/s
Rower:Esker
Dane wycieczki:
51.44 km (0.00 km teren), czas: 02:13 h, avg:23.21 km/h,
prędkość maks: 44.40 km/hTemperatura:5.0 HR max:185 ( 95%) HR avg:159 ( 82%) Kalorie: 1267 (kcal)