- Kategorie:
- 1-50.971
- 101-150.101
- 151-200.9
- 201-250.5
- 301-350.2
- 351-400.1
- 51-100.592
- deszcz.34
- leżący śnieg.11
- mgła.15
- mokro.29
- mżawka.11
- po zmroku.120
- pochmurno.248
- słonecznie.329
- śnieg.16
- trenażer.5
Wpisy archiwalne w miesiącu
Luty, 2013
Dystans całkowity: | 232.89 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 11:46 |
Średnia prędkość: | 19.79 km/h |
Maksymalna prędkość: | 45.30 km/h |
Suma kalorii: | 6386 kcal |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 46.58 km i 2h 21m |
Więcej statystyk |
#10 | Ostatnia wycieczka w lutym
Czwartek, 28 lutego 2013 | dodano: 28.02.2013
Dziś udało mi się wyjechać jeszcze gdy było jasno, choć słońce już zachodziło. Skierowałem się standardowo na Czerniejewo. Wydawało mi sie, że będzie dość sucho, jednak np. ulica Czerniejewska tonęła jeszcze w wodzie - od roztapiającego się śniegu na poboczach. Dalej było już na szczęście lepiej. Z Czerniejewa - również standardowo - skierowałem się na Neklę. Jednak na skrzyżowaniu z trasą 92, w miejscu gdzie zwykle jadę prosto, do centrum Nekli, pomyślałem, że godzina jest jeszcze wczesna, a wiatr wieje w kierunku Wrześni, więc powrót będzie przyjemny, z wiatrem. Skręciłem więc w prawo, na Poznań. Dojechałem do Brzeźna, prawie w całkowitych ciemnościach, bo trudno tam uświadczyć jakiekolwiek latarnie, poza krzyżówką w Starczanowie. Zawróciłem koło przydrożnego baru i pognałem w kierunku Wrześni. A gnało się fajnie. To lubię. Gdy dojechałem do Wrześni, to znów pomyślałem, że szkoda byłoby już wracać, więc zrobiłem jeszcze kółko ulicą Sikorskiego i przez Dębinę oraz Bierzglinek do Wrześni.
Temperatura:4.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1536 (kcal)
Rower:Kross
Dane wycieczki:
56.01 km (0.00 km teren), czas: 02:49 h, avg:19.89 km/h,
prędkość maks: 45.30 km/hTemperatura:4.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1536 (kcal)
#9 | Dłuższy sobotni wyjazd
Sobota, 9 lutego 2013 | dodano: 09.02.2013
Rano wyczyściłem rower, który z czarnego zrobił się szary po ostatnich kilku wieczornych, mokrych wyjazdach. Na niebie widać przebłyski słońca, więc powinno być dzisiaj całkiem miło. Żeby nie powtarzać ostatnich tras zdecydowałem się dziś na jazdę w innym kierunku od Wrześni, mimo że zapowiadany wiatr miał mi wiać w paszczę w drodze powrotnej. Nie lubię tego. No ale ma być umiarkowany.
Skoczyłem na Strzałkowo. Do końca nie byłem zdecydowany czy w Strzałkowie skręcę w lewo na Witkowo, czy w prawo na Graboszewo. Wybrałem jednak pierwszą opcję. W Strzałkowie musiało ostatnio mocno popadać śniegiem, bo nawet na chodnikach jeszcze śnieg leżał. A dalej, w kierunku Witkowa pola całkowicie białe. W tym czasie słońce wyszło na dobre, więc bardzo przyjemnie się jechało. W Witkowie okrążyłem tylko rondo na wjeździe do miasta i skierowałem się na Wrześnię. I od razu poczułem na sobie ścianę wiatru. Prędkość jazdy zdecydowanie spadła, zaszło też słońce. Zrobiło się mało przyjemnie. Jakoś się jednak dokulałem, choć prędkość była na poziomie dna...
Temperatura:3.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1501 (kcal)
Skoczyłem na Strzałkowo. Do końca nie byłem zdecydowany czy w Strzałkowie skręcę w lewo na Witkowo, czy w prawo na Graboszewo. Wybrałem jednak pierwszą opcję. W Strzałkowie musiało ostatnio mocno popadać śniegiem, bo nawet na chodnikach jeszcze śnieg leżał. A dalej, w kierunku Witkowa pola całkowicie białe. W tym czasie słońce wyszło na dobre, więc bardzo przyjemnie się jechało. W Witkowie okrążyłem tylko rondo na wjeździe do miasta i skierowałem się na Wrześnię. I od razu poczułem na sobie ścianę wiatru. Prędkość jazdy zdecydowanie spadła, zaszło też słońce. Zrobiło się mało przyjemnie. Jakoś się jednak dokulałem, choć prędkość była na poziomie dna...
Rower:Kross
Dane wycieczki:
54.73 km (0.00 km teren), czas: 02:36 h, avg:21.05 km/h,
prędkość maks: 37.10 km/hTemperatura:3.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1501 (kcal)
#8 | Standardowy wieczorny wypad
Piątek, 8 lutego 2013 | dodano: 09.02.2013
Standardowo wieczorem, po pracy i po obiedzie, zdecydowałem się na wyjazd rowerem. Tym razem miał to być wyjazd z Bobiko, który zapowiedział w ciągu dnia, że od 18 do 20 może pojeździć. Skontaktowałem się z nim przed wyjazdem o 17, ale powiedział, że rezygnuje. Cóż, traci okazję na ostatnią wycieczkę przed oddaniem rowera do serwisu.
Trasa do Czerniejewa, a stamtąd do Nekli i Wrześni była już sucha. Nie przydarzyło się nic ciekawego. Na wyjeździe z Nekli stał sobie patrol policji, a panowie z ciepłego wnętrza samochodu z ciekawością mi się przyglądali. Potem wyprzedzili mnie w Zasutowie i stanęli sobie w Psarach, gdzie minąłem ich po raz drugi.
Temperatura:0.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1033 (kcal)
Trasa do Czerniejewa, a stamtąd do Nekli i Wrześni była już sucha. Nie przydarzyło się nic ciekawego. Na wyjeździe z Nekli stał sobie patrol policji, a panowie z ciepłego wnętrza samochodu z ciekawością mi się przyglądali. Potem wyprzedzili mnie w Zasutowie i stanęli sobie w Psarach, gdzie minąłem ich po raz drugi.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
37.69 km (0.00 km teren), czas: 01:48 h, avg:20.94 km/h,
prędkość maks: 41.50 km/hTemperatura:0.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1033 (kcal)
#7 | Wieczorowo + grad
Wtorek, 5 lutego 2013 | dodano: 05.02.2013
Dzisiejszy wyjazd nie mógł być inny, jak tylko Czerniejewo -> Nekla.
Zapowiadane opady miały przyjść dopiero za 2-3 godziny, a ja powinienem wrócić w ciągu 1,5 godziny. W trasie widziałem na niebie nieprzyjemne chmury, które zbliżały się w moim kierunku, ale miałem nadzieję, że zdążę. I tak też się stało. Dojechałem do Wrześni, przeleciałem przez centrum, ale na krzyżówce przed parkiem zobaczyłem spadającą mi przed rower małą kostkę lodu. 5 sekund później nastąpiło oberwanie chmury gradowej. Na szczęście grad był drobny. Wystartowałem z krzyżówki, wjechałem do parku i zacząłem gnać w stronę domu. Nagle jakieś 3 metry przede mną spadło na drogę pół drzewa. Wielki konar zatarasował cały przejazd. Na szczęście dzięki dobrym hamulcom zdołałem się przed nim zatrzymać. Kilkaset metrów dalej byłem już lekko mokry, a grad przestał padać.
Temperatura:5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1036 (kcal)
Zapowiadane opady miały przyjść dopiero za 2-3 godziny, a ja powinienem wrócić w ciągu 1,5 godziny. W trasie widziałem na niebie nieprzyjemne chmury, które zbliżały się w moim kierunku, ale miałem nadzieję, że zdążę. I tak też się stało. Dojechałem do Wrześni, przeleciałem przez centrum, ale na krzyżówce przed parkiem zobaczyłem spadającą mi przed rower małą kostkę lodu. 5 sekund później nastąpiło oberwanie chmury gradowej. Na szczęście grad był drobny. Wystartowałem z krzyżówki, wjechałem do parku i zacząłem gnać w stronę domu. Nagle jakieś 3 metry przede mną spadło na drogę pół drzewa. Wielki konar zatarasował cały przejazd. Na szczęście dzięki dobrym hamulcom zdołałem się przed nim zatrzymać. Kilkaset metrów dalej byłem już lekko mokry, a grad przestał padać.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
37.77 km (0.00 km teren), czas: 01:42 h, avg:22.22 km/h,
prędkość maks: 39.90 km/hTemperatura:5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1036 (kcal)
#6 | Kolejna słoneczna niedziela
Niedziela, 3 lutego 2013 | dodano: 03.02.2013
Siedziałem sobie w domu i nagle ok. 14.00 naszła mnie szatańska myśl: ROWER! W końcu za oknem słońce świeci :) Wyjrzałem przez okno - hmmm, co prawda drogi jeszcze mokre, przed domem błoto po roztopach... Ale gdyby tak jechać tylko głównymi? Pytanie do Bobiko czy jedzie ze mną i już po chwili obaj szykowaliśmy się do wyjazdu. Parę drobiazgów do założenia na rower i można jechać. Oj mocno wiało w paszczę dzisiaj, ale było ciepło - w słońcu ok. 7 st.C. Pojechałem po Bobiko, poczekałem chwilę aż się zbierze do jazdy i ruszyliśmy bocznymi drogami na Neklę. Na odsłoniętych, nasłonecznionych drogach było suchutko, ale już pod drzewami i w miejscach gdzie wokół lasy - mokro. Najgorzej było na odcinku między Neklą a Czerniejewem - tam droga wiedzie przez lasy i na trasie leżał jeszcze śnieg, a miejsca mniej nasłonecznione były nawet pokryte lodem (w tym miejscu temp. metr nad ziemią wynosiła już tylko +1).
I wszędzie MASAKRYCZNE DZIURY w drodze! Nie dało się jechać bezpiecznie przy prawej krawędzi. Trzeba było jechać środkiem pasa, przez co pewnie wkurzaliśmy kierowców samochodów, ale chyba jakoś to przełknęli. Zresztą chyba widzieli jakie są drogi.
Dojechaliśmy do Czerniejewa, tam łyk gorącej herbaty z termosu i powrót do Wrześni. Bobiko testował na tym odcinku nową latarkę - takie małe działo fotonowe. Pod Wrześnią tryb migający musiał zostać zastąpiony światłem stałym, bo mocno oślepiało. Krótka wizyta w Biedronce po przekąskę, aby Bobiko miał siły dojechać do siebie (byliśmy obaj przed obiadem) i śmignęliśmy przez centrum, po czym rozstaliśmy się koło Maryśki. Koniec weekendu uważam za udany.
Temperatura:3.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1280 (kcal)
I wszędzie MASAKRYCZNE DZIURY w drodze! Nie dało się jechać bezpiecznie przy prawej krawędzi. Trzeba było jechać środkiem pasa, przez co pewnie wkurzaliśmy kierowców samochodów, ale chyba jakoś to przełknęli. Zresztą chyba widzieli jakie są drogi.
Dojechaliśmy do Czerniejewa, tam łyk gorącej herbaty z termosu i powrót do Wrześni. Bobiko testował na tym odcinku nową latarkę - takie małe działo fotonowe. Pod Wrześnią tryb migający musiał zostać zastąpiony światłem stałym, bo mocno oślepiało. Krótka wizyta w Biedronce po przekąskę, aby Bobiko miał siły dojechać do siebie (byliśmy obaj przed obiadem) i śmignęliśmy przez centrum, po czym rozstaliśmy się koło Maryśki. Koniec weekendu uważam za udany.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
46.69 km (0.00 km teren), czas: 02:51 h, avg:16.38 km/h,
prędkość maks: 35.00 km/hTemperatura:3.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1280 (kcal)