- Kategorie:
- 1-50.985
- 101-150.105
- 151-200.9
- 201-250.5
- 301-350.2
- 351-400.1
- 51-100.602
- deszcz.36
- leżący śnieg.14
- mgła.16
- mokro.31
- mżawka.12
- po zmroku.126
- pochmurno.263
- słonecznie.345
- śnieg.16
- trenażer.5
Wpisy archiwalne w kategorii
pochmurno
Dystans całkowity: | 12882.76 km (w terenie 338.85 km; 2.63%) |
Czas w ruchu: | 596:17 |
Średnia prędkość: | 21.61 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.00 km/h |
Suma podjazdów: | 25754 m |
Maks. tętno maksymalne: | 195 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 173 (89 %) |
Suma kalorii: | 258027 kcal |
Liczba aktywności: | 263 |
Średnio na aktywność: | 48.98 km i 2h 16m |
Więcej statystyk |
#22 | Podwieczorkowo
Rower:Esker
Dane wycieczki:
21.83 km (0.00 km teren), czas: 00:58 h, avg:22.58 km/h,
prędkość maks: 34.60 km/hTemperatura:15.0 HR max:173 ( 89%) HR avg:142 ( 73%) Kalorie: 497 (kcal)
#21 | Przeddeszczowo. Lasy na MTB
Niedziela, 23 marca 2025 | dodano: 23.03.2025Kategoria 1-50, pochmurno, słonecznie
Brak sił po wczorajszym wyjeździe, ale szkoda mi było ładnej (jeszcze) pogody, więc postanowiłem odkurzyć MTB i wyskoczyć na chwilę do lasu, żeby przypomnieć sobie, jak się na tym jeździ.






Temperatura:17.0 HR max:160 ( 82%) HR avg:136 ( 70%) Kalorie: 647 (kcal)
Rower:Kross
Dane wycieczki:
21.65 km (12.00 km teren), czas: 01:26 h, avg:15.10 km/h,
prędkość maks: 29.30 km/hTemperatura:17.0 HR max:160 ( 82%) HR avg:136 ( 70%) Kalorie: 647 (kcal)
#16 | Rekonesans lasu
Niedziela, 9 marca 2025 | dodano: 09.03.2025Kategoria 51-100, pochmurno, słonecznie
Bobiko dzień wcześniej wysłał mi plan trasy na wschód. Dobra, mogłem się do niej podłączyć. Rano wysłałem mu wiadomość, kiedy rusza. Okazało się, że zmienił plany i wybrał jazdę z kim innym. Dobra, trzeba będzie więc coś zaplanować. Niebo zachmurzone, już nie było tak fajnie, jak wczoraj.
Początkowo chciałem znów jechać na wschód po kolejne kwadraty nad Wartą, bo nadal wiało ze wschodu, więc powrót byłby z wiatrem, ale uświadomiłem sobie, że zbyt mocno nawalają mnie nogi po wczorajszej jeździe, a trasa miałaby znów ponad 100 km. Stwierdziłem więc, że zrobię coś krótszego. Tylko co? Wpadłem na pomysł, że może pojadę gdzieś polatać dronem. Zacząłem go więc ładować i myśleć gdzie polatać - na zachodzie, gdzieś nad stawami w Siedlcu? Może na wschodzie, gdzieś w okolicach Strzałkowa? Bateria się naładowała, już miałem go zapakować, ale doszedłem do wniosku, że właściwie szkoda dnia na takie bzdety, a miałem w planach obejrzeć lasy w okolicach Przybrodzina pod kątem nocowania. Dobra, a więc pojadę tam i powrót też będzie z wiatrem. Postanowiłem jednak jechać do Powidza krótszą trasą, a nie przez Witkowo, więc poleciałem przez Mielżyn i Ruchocinek. Przetestowałem nowy CPR między Powidzem a Przybrodzinem.

W lesie za Przybrodzinem kolory, liście i nastrój taki, jakby to była jesień, listopad albo początek grudnia.

Trochę mi szczęka opadła, gdy dojechałem na skrzyżowanie za lasem Przyrodzińskim... Chyba dawno mnie tu nie było... Szosa, obok CPR asfaltowy... A obszar "Zanocuj w lesie" widać na wprost.

Przejechałem więc na drugą stronę trasy, wjechałem do lasu i zacząłem oceniać jakość ewentualnego biwaku.











Wyjechałem z lasu, w którym zdążyłem zmarznąć (niebo się zachmurzyło i zrobiło się chłodniej bez słońca) i tą samą trasą wróciłem do domu.

Temperatura:17.0 HR max:163 ( 84%) HR avg:127 ( 65%) Kalorie: 1439 (kcal)
Początkowo chciałem znów jechać na wschód po kolejne kwadraty nad Wartą, bo nadal wiało ze wschodu, więc powrót byłby z wiatrem, ale uświadomiłem sobie, że zbyt mocno nawalają mnie nogi po wczorajszej jeździe, a trasa miałaby znów ponad 100 km. Stwierdziłem więc, że zrobię coś krótszego. Tylko co? Wpadłem na pomysł, że może pojadę gdzieś polatać dronem. Zacząłem go więc ładować i myśleć gdzie polatać - na zachodzie, gdzieś nad stawami w Siedlcu? Może na wschodzie, gdzieś w okolicach Strzałkowa? Bateria się naładowała, już miałem go zapakować, ale doszedłem do wniosku, że właściwie szkoda dnia na takie bzdety, a miałem w planach obejrzeć lasy w okolicach Przybrodzina pod kątem nocowania. Dobra, a więc pojadę tam i powrót też będzie z wiatrem. Postanowiłem jednak jechać do Powidza krótszą trasą, a nie przez Witkowo, więc poleciałem przez Mielżyn i Ruchocinek. Przetestowałem nowy CPR między Powidzem a Przybrodzinem.
W lesie za Przybrodzinem kolory, liście i nastrój taki, jakby to była jesień, listopad albo początek grudnia.
Trochę mi szczęka opadła, gdy dojechałem na skrzyżowanie za lasem Przyrodzińskim... Chyba dawno mnie tu nie było... Szosa, obok CPR asfaltowy... A obszar "Zanocuj w lesie" widać na wprost.
Przejechałem więc na drugą stronę trasy, wjechałem do lasu i zacząłem oceniać jakość ewentualnego biwaku.
Wyjechałem z lasu, w którym zdążyłem zmarznąć (niebo się zachmurzyło i zrobiło się chłodniej bez słońca) i tą samą trasą wróciłem do domu.
Rower:Esker
Dane wycieczki:
75.52 km (4.00 km teren), czas: 04:00 h, avg:18.88 km/h,
prędkość maks: 40.60 km/hTemperatura:17.0 HR max:163 ( 84%) HR avg:127 ( 65%) Kalorie: 1439 (kcal)
#12 | Kostrzyn wieczorem
Rower:Esker
Dane wycieczki:
51.47 km (0.00 km teren), czas: 02:16 h, avg:22.71 km/h,
prędkość maks: 44.00 km/hTemperatura:5.0 HR max:173 ( 89%) HR avg:149 ( 77%) Kalorie: 1102 (kcal)
#11 | Trójkąt podeszczowy. Wiatr 6 m/s
Rower:Esker
Dane wycieczki:
34.14 km (0.00 km teren), czas: 01:31 h, avg:22.51 km/h,
prędkość maks: 36.20 km/hTemperatura:7.0 HR max:177 ( 91%) HR avg:159 ( 82%) Kalorie: 934 (kcal)
#10 | Skorzęcin
Rano skontaktował się ze mną Bobiko z propozycją wyjazdu. Zgodziłem się i padło na Skorzęcin, ale że Bobiko mógł mieć małe opóźnienie, miałem jechać K15 na Gniezno i stamtąd mieliśmy odbić na Witkowo. Uszykowałem się na wyjazd dość szybko i pojechałem, ale bez śniadania, a jedynie po spożyciu porcji chemii, co miałem odczuć później. Było pogodnie (jak na razie przynajmniej) i ruszyłem na północ z wiatrem w plecy. Sądziłem, że Bobiko, jak na "kunia" przystało, znajdzie się w punkcie spotkania dość szybko, bo planowałem wykręcić na wschód w Czeluścinie. Po wyjeździe miał udostępnić LiveTracka, więc sprawdzałem co chwilę Garmina, ale śledzenie się nie pokazywało. Pojechałem więc dalej. Zatrzymałem się w Szczytnikach i czekałem, jednak ani Bobika, ani LT...

Po kontakcie tel. okazało się, że ma opóźnienie i mam jechać dalej - do Żydowa. No to pojechałem. Po ok. 10-minutowym postoju w szczerym polu dość wyraźnie już zmarzłem, mimo świecącego słońca, bo wiatr był mocny. Dojechałem do Żydowa i zacząłem wypatrywać kolegi. I znów, jak w Szczytnikach, nic. W końcu, po chyba 15 miunutach stania, na szczęście w słońcu i miejscu osłoniętym przed wiatrem, zauważyłem, że jedzie. Ruszyliśmy więc na Witkowo bocznymi drogami, już pod wiatr.


Słoneczko świeciło, ale wiatr dokuczał. Dojechaliśmy do Witkowa, skąd standardową trasą, DDR-em, udaliśmy się do Skoja. Niebo już się zachmurzyło i zrobiło się chłodniej. W Skoju sporo ludzi - wszak to niedziela, a niedziela i słońce przyciągają spacerowiczów. Jezioro - zamarznięte. I ciekawostka - mimo niepełnej już pokrywy lodowej znalazł się miglanc, który postanowił pojeździć sobie na łyżwach...


Ilość wody przy każdych moich odwiedzinach w tym miejscu wydaje się mniejsza...


Postaliśmy chwilę na molo, robiąc fotki.




Następnie, aby ochronić się przed wiatrem, udaliśmy się w zaciszne miejsce na popas. Bobiko miał jakąś herbatę, ja tylko cienki żel z Polo.

Ruszyliśmy w drogę powrotną. P chwili przed nami ukazał się rower jadący w stronę Witkowa. Postać przypominała trochę sylwetkę kobiecą, ale nie chciało mi się wierzyć, że miałaby to być kobieta. Na rowerze?? I to zimą??? Nie, raczej nie. Ale w miarę zbliżania się (a rower jechał dość szybko, mimo że był to MTB) zauważyłem długi warkocz i okazało się, że to faktycznie dziewczyna. Przywitaliśmy się i pojechaliśmy dalej. Bobiko zagadał ją na dłużej i okazało się, że jest z Gniezna. Za wsią Skorzęcin wykręciła jednak w prawo, a my pojechaliśmy w stronę Witkowa DDR-em. W Chłądowie Bobiko odbił w prawo, a ja ruszyłem na Wrześnię. Pod wiatr. Oj, było ciężko, bo odcięło prąd z racji braku węgli i kulałem się jak amator, z kilkoma postojami...

Temperatura:6.0 HR max:174 ( 90%) HR avg:141 ( 73%) Kalorie: 1685 (kcal)
Po kontakcie tel. okazało się, że ma opóźnienie i mam jechać dalej - do Żydowa. No to pojechałem. Po ok. 10-minutowym postoju w szczerym polu dość wyraźnie już zmarzłem, mimo świecącego słońca, bo wiatr był mocny. Dojechałem do Żydowa i zacząłem wypatrywać kolegi. I znów, jak w Szczytnikach, nic. W końcu, po chyba 15 miunutach stania, na szczęście w słońcu i miejscu osłoniętym przed wiatrem, zauważyłem, że jedzie. Ruszyliśmy więc na Witkowo bocznymi drogami, już pod wiatr.
Słoneczko świeciło, ale wiatr dokuczał. Dojechaliśmy do Witkowa, skąd standardową trasą, DDR-em, udaliśmy się do Skoja. Niebo już się zachmurzyło i zrobiło się chłodniej. W Skoju sporo ludzi - wszak to niedziela, a niedziela i słońce przyciągają spacerowiczów. Jezioro - zamarznięte. I ciekawostka - mimo niepełnej już pokrywy lodowej znalazł się miglanc, który postanowił pojeździć sobie na łyżwach...
Ilość wody przy każdych moich odwiedzinach w tym miejscu wydaje się mniejsza...
Postaliśmy chwilę na molo, robiąc fotki.
Następnie, aby ochronić się przed wiatrem, udaliśmy się w zaciszne miejsce na popas. Bobiko miał jakąś herbatę, ja tylko cienki żel z Polo.
Ruszyliśmy w drogę powrotną. P chwili przed nami ukazał się rower jadący w stronę Witkowa. Postać przypominała trochę sylwetkę kobiecą, ale nie chciało mi się wierzyć, że miałaby to być kobieta. Na rowerze?? I to zimą??? Nie, raczej nie. Ale w miarę zbliżania się (a rower jechał dość szybko, mimo że był to MTB) zauważyłem długi warkocz i okazało się, że to faktycznie dziewczyna. Przywitaliśmy się i pojechaliśmy dalej. Bobiko zagadał ją na dłużej i okazało się, że jest z Gniezna. Za wsią Skorzęcin wykręciła jednak w prawo, a my pojechaliśmy w stronę Witkowa DDR-em. W Chłądowie Bobiko odbił w prawo, a ja ruszyłem na Wrześnię. Pod wiatr. Oj, było ciężko, bo odcięło prąd z racji braku węgli i kulałem się jak amator, z kilkoma postojami...
Rower:Esker
Dane wycieczki:
73.08 km (0.00 km teren), czas: 04:06 h, avg:17.82 km/h,
prędkość maks: 34.30 km/hTemperatura:6.0 HR max:174 ( 90%) HR avg:141 ( 73%) Kalorie: 1685 (kcal)
#6 | Trójkąt po zmroku
Rower:Esker
Dane wycieczki:
38.72 km (0.00 km teren), czas: 01:43 h, avg:22.56 km/h,
prędkość maks: 36.50 km/hTemperatura:2.0 HR max:173 ( 89%) HR avg:147 ( 76%) Kalorie: 840 (kcal)
#2 | Zimowo po lasach i polach z @Bobiko
Niedziela, 5 stycznia 2025 | dodano: 29.01.2025Kategoria 51-100, leżący śnieg, mokro, pochmurno, słonecznie
Rower:Esker
Dane wycieczki:
59.15 km (21.00 km teren), czas: 03:18 h, avg:17.92 km/h,
prędkość maks: 36.60 km/hTemperatura:-1.0 HR max:172 ( 89%) HR avg:147 ( 76%) Kalorie: 1617 (kcal)
#1 | Rozpoczęcie sezonu 2025. Wiatr 7-8 m/s
Rower:Esker
Dane wycieczki:
34.92 km (0.00 km teren), czas: 01:44 h, avg:20.15 km/h,
prędkość maks: 42.90 km/hTemperatura:7.0 HR max:177 ( 91%) HR avg:151 ( 78%) Kalorie: 931 (kcal)
#147 | Zakończenie sezonu 2024
Rower:Esker
Dane wycieczki:
33.94 km (0.00 km teren), czas: 01:33 h, avg:21.90 km/h,
prędkość maks: 32.00 km/hTemperatura:4.0 HR max:173 ( 89%) HR avg:154 ( 79%) Kalorie: 863 (kcal)