- Kategorie:
- 1-50.992
- 101-150.107
- 151-200.9
- 201-250.5
- 301-350.2
- 351-400.1
- 51-100.604
- deszcz.36
- leżący śnieg.14
- mgła.16
- mokro.31
- mżawka.12
- po zmroku.127
- pochmurno.268
- słonecznie.352
- śnieg.18
- trenażer.5
Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2025
Dystans całkowity: | 982.81 km (w terenie 88.65 km; 9.02%) |
Czas w ruchu: | 47:49 |
Średnia prędkość: | 20.55 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.70 km/h |
Suma podjazdów: | 2599 m |
Maks. tętno maksymalne: | 182 (94 %) |
Maks. tętno średnie: | 159 (82 %) |
Suma kalorii: | 20151 kcal |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 65.52 km i 3h 11m |
Więcej statystyk |
#25 | Poznań. Malta.
Poprzedniego dnia, gdy siedziałem jeszcze w lesie, Bobiko wysłał mi planowaną na dziś trasę - na Poznań. Dziś rano, gdy wróciłem do domu, uzgodniliśmy, że spotkamy się w okolicach Wierzyc. Ruszyłem, ale jechałem pod wiatr i znów spóźniłem się na spotkanie, więc Bobiko wyjechał w moją stronę. Potem ruszyliśmy na Pobiedziska.
Było ciężko - jakoś moje nogi nie chciały dziś współpracować. Nie wiedziałem dokładnie którędy Bobiko zamierza jechać, bo szczególnie nie analizowałem trasy i okazało się, że w Pobiedzisk ruszyliśmy zjazdami i podjazdami w kierunku Kostrzyna, aby potem skręcić na Promno (gdzie znów były podjazdy...).
Tu Bobiko już na mnie czeka na skręcie na Promno.
Za Uzarzewem skręciliśmy w boczne drogi, gdzie - jak mówił znak - będzie jakiś dworek.
Jest i wspomniany dworek.
Ale chyba woda wyschła...
Bobiko analizuje trasę na komputerku.
Wyszło, że musimy jechać tu. Zaraz! TU?? W sensie TAM??!! Pod tę górę? Łooo. Kto tam podjedzie?
Okazało się jednak, że nie jedziemy tam prosto, tylko w lewo, choć i tu był niełatwy podjazd.
W końcu dojechaliśmy w swarzędzkie rewiry i zaczęliśmy od singielków w dolinie Cybiny.
Standardowa przeprawa pieszo po schodach mostu.
I jesteśmy między Stawkiem Antoninek a Młyńskim.
A takie cuda w okolicach Stawu Browarnego.
No i mamy cel podróży - Maltę. Tutaj chyba też wody zabrakło, jak w stawku powyżej.
Naszym celem było też sprawdzenie co zostało z Galerii Malta... :(
Natomiast celem Bobika było zrobienie odbioru technicznego Mostów Berdychowskich. Trzeba przyznać - fajnie to wyszło. Ludziom chyba też się podoba.
Zjechaliśmy z mostu i udaliśmy się w kierunku Pobiedzisk.
W Pobiedziskach się rozdzieliliśmy i udaliśmy do swoich miast.
Rower:Esker
Dane wycieczki:
115.59 km (12.95 km teren), czas: 05:36 h, avg:20.64 km/h,
prędkość maks: 42.20 km/hTemperatura:13.0 HR max:176 ( 91%) HR avg:154 ( 79%) Kalorie: 2495 (kcal)
#24 | Popracowe Strzałkowo wieczorowe
Piątek, 28 marca 2025 | dodano: 03.04.2025Kategoria 1-50, słonecznie
Rower:Esker
Dane wycieczki:
43.87 km (0.00 km teren), czas: 01:46 h, avg:24.83 km/h,
prędkość maks: 46.50 km/hTemperatura:13.0 HR max:182 ( 94%) HR avg:151 ( 78%) Kalorie: 1000 (kcal)
#23 | Przejażdżka wieczorna
Rower:Esker
Dane wycieczki:
8.76 km (0.00 km teren), czas: 00:30 h, avg:17.52 km/h,
prędkość maks: 38.00 km/hTemperatura:10.0 HR max:164 ( 84%) HR avg:119 ( 61%) Kalorie: 190 (kcal)
#22 | Podwieczorkowo
Rower:Esker
Dane wycieczki:
21.83 km (0.00 km teren), czas: 00:58 h, avg:22.58 km/h,
prędkość maks: 34.60 km/hTemperatura:15.0 HR max:173 ( 89%) HR avg:142 ( 73%) Kalorie: 497 (kcal)
#21 | Przeddeszczowo. Lasy na MTB
Niedziela, 23 marca 2025 | dodano: 23.03.2025Kategoria 1-50, pochmurno, słonecznie
Brak sił po wczorajszym wyjeździe, ale szkoda mi było ładnej (jeszcze) pogody, więc postanowiłem odkurzyć MTB i wyskoczyć na chwilę do lasu, żeby przypomnieć sobie, jak się na tym jeździ.






Temperatura:17.0 HR max:160 ( 82%) HR avg:136 ( 70%) Kalorie: 647 (kcal)
Rower:Kross
Dane wycieczki:
21.65 km (12.00 km teren), czas: 01:26 h, avg:15.10 km/h,
prędkość maks: 29.30 km/hTemperatura:17.0 HR max:160 ( 82%) HR avg:136 ( 70%) Kalorie: 647 (kcal)
Nowe kwadraty na płd-wsch. Wiatr 6 m/s
Sobota, 22 marca 2025 | dodano: 23.03.2025Kategoria 101-150, słonecznie
Dziś rano zaplanowałem trasę na płd.-wsch. i wschód od Wrześni, bo miało wiać i to całkiem mocno (6 m/s) ze wschodu, więc powrót planowałem z wiatrem. Miałem odwiedzić nieodwiedzone dotąd rejony i zamalować dość sporo kwadratów na Squadrats. Spakowałem prowiant i po 8:00 wyruszyłem. Miałem tylko problem z ubiorem, bo rano było zaledwie 2-3 stopnie C, a po południu miało być 14.
Pierwszy postój na zdjęcia w okolicach Pietrzykowa.
Słońce zaczynało przygrzewać, więc trzeba było zmienić długie rękawiczki na krótkie.
W końcu wjazd w teren po dotychczasowej jeździe asfaltowej.
I po niedługim czasie zaczęło się robić ciekawie. Niby wszędzie sucho, ale na polach, szczególnie w miejscach porozjeżdżanych przez ciągniki, było błotko, które trzeba było pokonać bokiem.
Tutaj problem z wodą na drodze chyba dość powszechny, bo obok mały "objazd".
I nagle, na polance między lasami, malownicza chatka...
Dach kryty słomą, ale prąd mieli.
Chatka nawet umeblowana ;)
Jako że to lasy niedaleko Pyzdr, to nie obyło się bez pyzderskich piachów...
Po zaliczeniu kolejnego z kwadratów, miałem przejechać w kolejny obszar, ale... zabrakło drogi. Na mapie, gdy rysowałem kurs, droga była, na mapie na Garminie też, a w rzeczywistości było szczere pole, zasiane jakimiś roślinami. Zacząłem więc kombinować objazd. Nieszczególnie mi się to jednak uśmiechało, więc postanowiłem przewalić się przez to pole. Do tego przejechałem komuś pod oknami, bo stał tam nawet jakiś dom. Na szczęście nie był to długi odcinek i po chwili znalazłem się na właściwiej drodze w swoim planie jazdy.
W Oleśnicy zjechałem z głównej drogi w kierunku Warty i jej rozlewisk, bo tam były kolejne kwadraty do zdobycia.
Oto Czarna Struga.
Rozlewiska na szczęście suche, więc dało się jechać...
...niestety tylko do czasu. W tym miejscu zwątpiłem w powodzenie misji, bo rozlewisko było po obu stronach duktu. Jako że nie chciałem wywalić się na rowerze gdyby koła utknęły w błocie podczas jazdy, co niewątpliwie skończyłoby się mokrymi butami i skarpetami, a nie uśmiechało mi się wracać w takim stanie kilkadziesiąt km do domu, to zsiadłem i spróbowałem przeprowadzić jakoś rower. Buty lekko zapadały się w podmokłym gruncie, ale na szczęście w miejscu najbardziej mokrym udało mi się przejść po krzaczorach niosąc rower i nie zamoczyłem butów.
Z rozlewiska wjechałem na wały, a właściwie na drogę prowadzącą przy wałach. Tą drogą miałem jechać 10 km, gdzie miałem przekroczyć Wartę na drugą stronę.
Trochę mi się dłużyła ta jazda, bo była bardzo monotonna. Po 5 kilometrach do Warty wpada dopływ - rzeka Bawół. Trzeba odbić na południe od Warty pod kątem prostym i prawie 2 km jechać do mostu, po czym znów 2 km wrócić drugą stroną Bawoła do walów wzdłuż Warty. Tutaj nawierzchnia dużo gorsza, poorana przez ciągniki. Jednak wzdłuż niej malownicze widoki kolejnych rozlewisk.
No i w końcu most na rzece Bawół i nawrót na północ, w kierunku Warty.
Wróciłem do Warty i po 2 km miałem przejechać na drugą stronę, gdzie już po niedługim czasie miałem skończyć jazdę terenową i asfaltami, przez Słupcę, wrócić do domu. Jednak, jak się okazało, poranne planowanie w pośpiechu i mało dokładnej obejrzenie trasy, miało się zemścić... Okazało się bowiem, że ten przejazd na drugą stronę, to była... przeprawa promowa. Oczywiście nieczynna. Ale w oddali zobaczyłem most i jadące auta, więc pojechałem dalej. Jednak okazało się, że nie był to most dla mnie, bo... była to autostrada A2. I w tym momencie lekko się zestresowałem, bo uświadomiłem sobie, że czeka mnie teraz 13 km powrotu tą samą drogą, wzdłuż wałów, do miejsca gdzie wjechałem nad Wartę... W tym objazd Bawoła, piaszczystymi z jednej i dziurawymi z drugiej strony duktami. Masakra. A zaczęło się robić późno i zacząłem brać pod uwagę, że nie zdążę wrócić przed zmrokiem. Miałem na szczęście oświetlenie. Po głowie chodziło mi też to, czy znów będę musiałem jechać przez te rozlewiska. Okazało się jednak, że wzdłuż Warty i wałów można jechać dalej, omijając miejsce skąd na nie wjechałem z rozlewisk, i wyjechać na drogę asfaltową prowadzącą do Lądu.
Po drodze przepompownia, którą widziałem z oddali z okolic Czarnej Strugi.
W Lądzie pojawiło się pytanie - jechać dalej na północ do Słupcy, z bocznym, silnym i zimnym wiatrem, żeby potem, ze Słupcy, jechać do Wrześni z wiatrem w plecy, czy skręcić od razu w Lądzie na zachód, w kierunku Pyzdr i skrócić drogę. Wybrałem drugą opcję, bo zacząłem już odczuwać znaczne zmęczenie nóg.
Zmęczenie okazało się tak znaczne, że skróciłem trasę jeszcze bardziej i za Ciążeniem skręciłem w kierunku Szamarzewa, Gozdowa i Wrześni. Ostatecznie kilometrów wyszło tyle, ile było planowane.
Rower:Esker
Dane wycieczki:
140.68 km (49.00 km teren), czas: 08:26 h, avg:16.68 km/h,
prędkość maks: 51.10 km/hTemperatura:14.0 HR max:177 ( 91%) HR avg:144 ( 74%) Kalorie: 3269 (kcal)
#19 | Nocna setka pod gwiazdami. Skorzęcin i trójkąt
Czyste niebo, zero wiatru.
Temperatura:1.0 HR max:153 ( 79%) HR avg:129 ( 66%) Kalorie: 1583 (kcal)
Rower:Esker
Dane wycieczki:
101.12 km (0.00 km teren), czas: 04:48 h, avg:21.07 km/h,
prędkość maks: 33.50 km/hTemperatura:1.0 HR max:153 ( 79%) HR avg:129 ( 66%) Kalorie: 1583 (kcal)
#18 | Promno z @Bobiko
Po powrocie z nocki w lesie zjadłem śniadanie i przygotowałem się do wyjazdu. Postanowiłem jechać do parku krajobrazowego Promno, a potem do Kostrzyna, żeby z wiatrem w plecy wracać K92 i zobaczyć pozostałości wczorajszego wypadku między Siedlcem a Starczanowem. Coś tam wpadło do rowu.
Wyjechałem więc w stronę Czerniejewa i zaraz za lasem zrobiłem postój, żeby wysłać fotkę do Bobiko.
Bobiko zapytał gdzie jadę. Odpisałem, że Czerniejewo-Wierzyce-Pobiedziska-Promno-Kostrzyn-Września. Okazało się, że Bobiko też właśnie jedzie w stronę Kostrzyna i jest przy S5. Włączyliśmy więc LiveTracking i prawie idealnie zjechaliśmy się w punkt w Wierzycach. Bobiko wyjechał mi naprzeciw.
fot. by Bobiko
Z Wierzyc ruszyliśmy pod wiatr w stronę Pobiedzisk. Stamtąd DDR-em w kierunku parku krajobrazowego. Była niedziela, więc standardowo bydło poruszające się pieszo po DDR-ze w głębokiej d..pie miało zasady poruszania się pieszych po DDR, więc trzeba było wspomagać się klaksonem. Zatrzymaliśmy się na chwilkę przy bagienku, po czym ruszyliśmy dalej - pod górę.
Nie dojechaliśmy do samego Kostrzyna, tylko skręciliśmy na Iwno, skąd wyjechaliśmy na serwisówkę wzdłuż K92, do Greysa, a dalej już główną do Nekli. Tam Bobiko odbił w lewio na Czerniejewo, a ja pojechałem dalej na Wrześnię.
Rower:Esker
Dane wycieczki:
63.52 km (0.00 km teren), czas: 02:38 h, avg:24.12 km/h,
prędkość maks: 51.70 km/hTemperatura:10.0 HR max:179 ( 92%) HR avg:154 ( 79%) Kalorie: 1444 (kcal)
#17 | Wieczorny trójkąt przez las
Wtorek, 11 marca 2025 | dodano: 12.03.2025Kategoria 1-50, po zmroku, słonecznie
Rower:Esker
Dane wycieczki:
31.74 km (7.70 km teren), czas: 01:27 h, avg:21.89 km/h,
prędkość maks: 32.60 km/hTemperatura:5.0 HR max:158 ( 81%) HR avg:133 ( 68%) Kalorie: 606 (kcal)
#16 | Rekonesans lasu
Niedziela, 9 marca 2025 | dodano: 09.03.2025Kategoria 51-100, pochmurno, słonecznie
Bobiko dzień wcześniej wysłał mi plan trasy na wschód. Dobra, mogłem się do niej podłączyć. Rano wysłałem mu wiadomość, kiedy rusza. Okazało się, że zmienił plany i wybrał jazdę z kim innym. Dobra, trzeba będzie więc coś zaplanować. Niebo zachmurzone, już nie było tak fajnie, jak wczoraj.
Początkowo chciałem znów jechać na wschód po kolejne kwadraty nad Wartą, bo nadal wiało ze wschodu, więc powrót byłby z wiatrem, ale uświadomiłem sobie, że zbyt mocno nawalają mnie nogi po wczorajszej jeździe, a trasa miałaby znów ponad 100 km. Stwierdziłem więc, że zrobię coś krótszego. Tylko co? Wpadłem na pomysł, że może pojadę gdzieś polatać dronem. Zacząłem go więc ładować i myśleć gdzie polatać - na zachodzie, gdzieś nad stawami w Siedlcu? Może na wschodzie, gdzieś w okolicach Strzałkowa? Bateria się naładowała, już miałem go zapakować, ale doszedłem do wniosku, że właściwie szkoda dnia na takie bzdety, a miałem w planach obejrzeć lasy w okolicach Przybrodzina pod kątem nocowania. Dobra, a więc pojadę tam i powrót też będzie z wiatrem. Postanowiłem jednak jechać do Powidza krótszą trasą, a nie przez Witkowo, więc poleciałem przez Mielżyn i Ruchocinek. Przetestowałem nowy CPR między Powidzem a Przybrodzinem.

W lesie za Przybrodzinem kolory, liście i nastrój taki, jakby to była jesień, listopad albo początek grudnia.

Trochę mi szczęka opadła, gdy dojechałem na skrzyżowanie za lasem Przyrodzińskim... Chyba dawno mnie tu nie było... Szosa, obok CPR asfaltowy... A obszar "Zanocuj w lesie" widać na wprost.

Przejechałem więc na drugą stronę trasy, wjechałem do lasu i zacząłem oceniać jakość ewentualnego biwaku.











Wyjechałem z lasu, w którym zdążyłem zmarznąć (niebo się zachmurzyło i zrobiło się chłodniej bez słońca) i tą samą trasą wróciłem do domu.

Temperatura:17.0 HR max:163 ( 84%) HR avg:127 ( 65%) Kalorie: 1439 (kcal)
Początkowo chciałem znów jechać na wschód po kolejne kwadraty nad Wartą, bo nadal wiało ze wschodu, więc powrót byłby z wiatrem, ale uświadomiłem sobie, że zbyt mocno nawalają mnie nogi po wczorajszej jeździe, a trasa miałaby znów ponad 100 km. Stwierdziłem więc, że zrobię coś krótszego. Tylko co? Wpadłem na pomysł, że może pojadę gdzieś polatać dronem. Zacząłem go więc ładować i myśleć gdzie polatać - na zachodzie, gdzieś nad stawami w Siedlcu? Może na wschodzie, gdzieś w okolicach Strzałkowa? Bateria się naładowała, już miałem go zapakować, ale doszedłem do wniosku, że właściwie szkoda dnia na takie bzdety, a miałem w planach obejrzeć lasy w okolicach Przybrodzina pod kątem nocowania. Dobra, a więc pojadę tam i powrót też będzie z wiatrem. Postanowiłem jednak jechać do Powidza krótszą trasą, a nie przez Witkowo, więc poleciałem przez Mielżyn i Ruchocinek. Przetestowałem nowy CPR między Powidzem a Przybrodzinem.
W lesie za Przybrodzinem kolory, liście i nastrój taki, jakby to była jesień, listopad albo początek grudnia.
Trochę mi szczęka opadła, gdy dojechałem na skrzyżowanie za lasem Przyrodzińskim... Chyba dawno mnie tu nie było... Szosa, obok CPR asfaltowy... A obszar "Zanocuj w lesie" widać na wprost.
Przejechałem więc na drugą stronę trasy, wjechałem do lasu i zacząłem oceniać jakość ewentualnego biwaku.
Wyjechałem z lasu, w którym zdążyłem zmarznąć (niebo się zachmurzyło i zrobiło się chłodniej bez słońca) i tą samą trasą wróciłem do domu.
Rower:Esker
Dane wycieczki:
75.52 km (4.00 km teren), czas: 04:00 h, avg:18.88 km/h,
prędkość maks: 40.60 km/hTemperatura:17.0 HR max:163 ( 84%) HR avg:127 ( 65%) Kalorie: 1439 (kcal)