- Kategorie:
- 1-50.992
- 101-150.107
- 151-200.9
- 201-250.5
- 301-350.2
- 351-400.1
- 51-100.604
- deszcz.36
- leżący śnieg.14
- mgła.16
- mokro.31
- mżawka.12
- po zmroku.127
- pochmurno.268
- słonecznie.352
- śnieg.18
- trenażer.5
#13 | Nocne z Księżycem kilometrów nabijanie
Wtorek, 4 marca 2025 | dodano: 09.03.2025Kategoria 101-150, po zmroku, słonecznie
Rower:Esker
Dane wycieczki:
101.00 km (0.00 km teren), czas: 04:44 h, avg:21.34 km/h,
prędkość maks: 37.10 km/hTemperatura:6.0 HR max:162 ( 83%) HR avg:138 ( 71%) Kalorie: 1814 (kcal)
#12 | Kostrzyn wieczorem
Rower:Esker
Dane wycieczki:
51.47 km (0.00 km teren), czas: 02:16 h, avg:22.71 km/h,
prędkość maks: 44.00 km/hTemperatura:5.0 HR max:173 ( 89%) HR avg:149 ( 77%) Kalorie: 1102 (kcal)
#11 | Trójkąt podeszczowy. Wiatr 6 m/s
Rower:Esker
Dane wycieczki:
34.14 km (0.00 km teren), czas: 01:31 h, avg:22.51 km/h,
prędkość maks: 36.20 km/hTemperatura:7.0 HR max:177 ( 91%) HR avg:159 ( 82%) Kalorie: 934 (kcal)
#10 | Skorzęcin
Rano skontaktował się ze mną Bobiko z propozycją wyjazdu. Zgodziłem się i padło na Skorzęcin, ale że Bobiko mógł mieć małe opóźnienie, miałem jechać K15 na Gniezno i stamtąd mieliśmy odbić na Witkowo. Uszykowałem się na wyjazd dość szybko i pojechałem, ale bez śniadania, a jedynie po spożyciu porcji chemii, co miałem odczuć później. Było pogodnie (jak na razie przynajmniej) i ruszyłem na północ z wiatrem w plecy. Sądziłem, że Bobiko, jak na "kunia" przystało, znajdzie się w punkcie spotkania dość szybko, bo planowałem wykręcić na wschód w Czeluścinie. Po wyjeździe miał udostępnić LiveTracka, więc sprawdzałem co chwilę Garmina, ale śledzenie się nie pokazywało. Pojechałem więc dalej. Zatrzymałem się w Szczytnikach i czekałem, jednak ani Bobika, ani LT...

Po kontakcie tel. okazało się, że ma opóźnienie i mam jechać dalej - do Żydowa. No to pojechałem. Po ok. 10-minutowym postoju w szczerym polu dość wyraźnie już zmarzłem, mimo świecącego słońca, bo wiatr był mocny. Dojechałem do Żydowa i zacząłem wypatrywać kolegi. I znów, jak w Szczytnikach, nic. W końcu, po chyba 15 miunutach stania, na szczęście w słońcu i miejscu osłoniętym przed wiatrem, zauważyłem, że jedzie. Ruszyliśmy więc na Witkowo bocznymi drogami, już pod wiatr.


Słoneczko świeciło, ale wiatr dokuczał. Dojechaliśmy do Witkowa, skąd standardową trasą, DDR-em, udaliśmy się do Skoja. Niebo już się zachmurzyło i zrobiło się chłodniej. W Skoju sporo ludzi - wszak to niedziela, a niedziela i słońce przyciągają spacerowiczów. Jezioro - zamarznięte. I ciekawostka - mimo niepełnej już pokrywy lodowej znalazł się miglanc, który postanowił pojeździć sobie na łyżwach...


Ilość wody przy każdych moich odwiedzinach w tym miejscu wydaje się mniejsza...


Postaliśmy chwilę na molo, robiąc fotki.




Następnie, aby ochronić się przed wiatrem, udaliśmy się w zaciszne miejsce na popas. Bobiko miał jakąś herbatę, ja tylko cienki żel z Polo.

Ruszyliśmy w drogę powrotną. P chwili przed nami ukazał się rower jadący w stronę Witkowa. Postać przypominała trochę sylwetkę kobiecą, ale nie chciało mi się wierzyć, że miałaby to być kobieta. Na rowerze?? I to zimą??? Nie, raczej nie. Ale w miarę zbliżania się (a rower jechał dość szybko, mimo że był to MTB) zauważyłem długi warkocz i okazało się, że to faktycznie dziewczyna. Przywitaliśmy się i pojechaliśmy dalej. Bobiko zagadał ją na dłużej i okazało się, że jest z Gniezna. Za wsią Skorzęcin wykręciła jednak w prawo, a my pojechaliśmy w stronę Witkowa DDR-em. W Chłądowie Bobiko odbił w prawo, a ja ruszyłem na Wrześnię. Pod wiatr. Oj, było ciężko, bo odcięło prąd z racji braku węgli i kulałem się jak amator, z kilkoma postojami...

Temperatura:6.0 HR max:174 ( 90%) HR avg:141 ( 73%) Kalorie: 1685 (kcal)
Po kontakcie tel. okazało się, że ma opóźnienie i mam jechać dalej - do Żydowa. No to pojechałem. Po ok. 10-minutowym postoju w szczerym polu dość wyraźnie już zmarzłem, mimo świecącego słońca, bo wiatr był mocny. Dojechałem do Żydowa i zacząłem wypatrywać kolegi. I znów, jak w Szczytnikach, nic. W końcu, po chyba 15 miunutach stania, na szczęście w słońcu i miejscu osłoniętym przed wiatrem, zauważyłem, że jedzie. Ruszyliśmy więc na Witkowo bocznymi drogami, już pod wiatr.
Słoneczko świeciło, ale wiatr dokuczał. Dojechaliśmy do Witkowa, skąd standardową trasą, DDR-em, udaliśmy się do Skoja. Niebo już się zachmurzyło i zrobiło się chłodniej. W Skoju sporo ludzi - wszak to niedziela, a niedziela i słońce przyciągają spacerowiczów. Jezioro - zamarznięte. I ciekawostka - mimo niepełnej już pokrywy lodowej znalazł się miglanc, który postanowił pojeździć sobie na łyżwach...
Ilość wody przy każdych moich odwiedzinach w tym miejscu wydaje się mniejsza...
Postaliśmy chwilę na molo, robiąc fotki.
Następnie, aby ochronić się przed wiatrem, udaliśmy się w zaciszne miejsce na popas. Bobiko miał jakąś herbatę, ja tylko cienki żel z Polo.
Ruszyliśmy w drogę powrotną. P chwili przed nami ukazał się rower jadący w stronę Witkowa. Postać przypominała trochę sylwetkę kobiecą, ale nie chciało mi się wierzyć, że miałaby to być kobieta. Na rowerze?? I to zimą??? Nie, raczej nie. Ale w miarę zbliżania się (a rower jechał dość szybko, mimo że był to MTB) zauważyłem długi warkocz i okazało się, że to faktycznie dziewczyna. Przywitaliśmy się i pojechaliśmy dalej. Bobiko zagadał ją na dłużej i okazało się, że jest z Gniezna. Za wsią Skorzęcin wykręciła jednak w prawo, a my pojechaliśmy w stronę Witkowa DDR-em. W Chłądowie Bobiko odbił w prawo, a ja ruszyłem na Wrześnię. Pod wiatr. Oj, było ciężko, bo odcięło prąd z racji braku węgli i kulałem się jak amator, z kilkoma postojami...
Rower:Esker
Dane wycieczki:
73.08 km (0.00 km teren), czas: 04:06 h, avg:17.82 km/h,
prędkość maks: 34.30 km/hTemperatura:6.0 HR max:174 ( 90%) HR avg:141 ( 73%) Kalorie: 1685 (kcal)
#9 | Poranny rekonesans
Sobota, 22 lutego 2025 | dodano: 28.02.2025Kategoria 1-50, leżący śnieg, słonecznie
Jako że dzisiaj planowałem iść na nockę pod namiotem do lasu, a ostatnio było w lesie sporo śniegu, musiałem jechać rano na rekonesans, aby sprawdzić, czy na moje miejsce parkingowe dojadę w ogóle samochodem, bo mam założone letnie opony. Dojazd jest leśną drogą, raczej nieoświetloną przez słońce, więc może być grubo.
Nawet na asfalcie był śnieg lód, a do dopiero w lesie...


No i w lesie, jak się spodziewałem - śnieg. Zmrożony i śliski. Problem drugi był taki, że o ile wjechać wjadę, o tyle może być problem z wyjazdem rano, bo wyjazd jest... pod strome wzniesienie...




*wycieczka na nowym łańcuchu
Temperatura:1.0 HR max:181 ( 93%) HR avg:158 ( 81%) Kalorie: 1139 (kcal)
Nawet na asfalcie był śnieg lód, a do dopiero w lesie...
No i w lesie, jak się spodziewałem - śnieg. Zmrożony i śliski. Problem drugi był taki, że o ile wjechać wjadę, o tyle może być problem z wyjazdem rano, bo wyjazd jest... pod strome wzniesienie...
*wycieczka na nowym łańcuchu
Rower:Esker
Dane wycieczki:
42.97 km (3.60 km teren), czas: 02:01 h, avg:21.31 km/h,
prędkość maks: 43.50 km/hTemperatura:1.0 HR max:181 ( 93%) HR avg:158 ( 81%) Kalorie: 1139 (kcal)
Zimowo po drogach i lasach
Umówiliśmy się rano z Bobiko, że spotkamy się w Czerniejewie i dalej pojedziemy gdzieś asfaltami, z małymi przerywnikami terenowymi. Ruszyłem więc standardową trasą.

Spotkaliśmy się w Czerniejewie przed pałacem.



Ustaliliśmy, że pojedziemy na Babskie zobaczyć moje miejsce noclegowe - jak jest zasypane i czy jest szansa na nocleg. Zasypany i nieodśnieżony CPR za Czerniejewem przed skrętem na Graby nie wróżył nic dobrego dla dalszej trasy. O ile jezdnia była częściowo czarna, o tyle po skręcie na Graby wjechaliśmy na lód, do tego poorany lodowymi koleinami, więc brnęliśmy ostrożnie, żeby nie zaliczyć gleby.
































W końcu wyjechaliśmy z lasu i ruszyliśmy asfaltem w kierunku Wierzyc.

fot. by Bobiko
Odprowadziłem Bobiko do samego końca serwisówki przy S5, po czym zawróciłem i drugą stroną S5 ruszyłem w stronę Wierzyc. Jako że ta część jest chyba mniej używana, to stan nawierzchni stał się mało bezpieczny...

Dojechałem do Wierzyc i ruszyłem w stronę Czerniejewa. O ile do końca miejscowości CPR był odśnieżony...

...o tyle na jej końcu zastałem zaporę ze śniegu usypaną przez spychacz. Jechać dalej po tym śniegu nie za bardzo mi się chciało, więc zjechałem na jezdnię. Tam nie było dużo lepiej, bo na widocznej czarnej części w wielu miejscach był lód.

Temperatura:1.0 HR max:179 ( 92%) HR avg:147 ( 76%) Kalorie: 1854 (kcal)
Spotkaliśmy się w Czerniejewie przed pałacem.
fot. by Bobiko
Ustaliliśmy, że pojedziemy na Babskie zobaczyć moje miejsce noclegowe - jak jest zasypane i czy jest szansa na nocleg. Zasypany i nieodśnieżony CPR za Czerniejewem przed skrętem na Graby nie wróżył nic dobrego dla dalszej trasy. O ile jezdnia była częściowo czarna, o tyle po skręcie na Graby wjechaliśmy na lód, do tego poorany lodowymi koleinami, więc brnęliśmy ostrożnie, żeby nie zaliczyć gleby.
fot. by Bobiko
Dopiero po dotarciu do lasu można było przyspieszyć, bo był tam już śnieg.fot. by Bobiko
fot. by Bobiko
fot. by Bobiko
fot. by Bobiko
fot. by Bobiko
Gdzieniegdzie były takie odcinki, na których wcześniej jeździły ciągniki, które porobiły koleiny. Teraz koleiny były zasypane śniegiem, więc było ciężko, bo gdy się wpadło w taką koleinę, to jakby się wpadło w szynę tramwajową.fot. by Bobiko
Zrobiliśmy mały postój w malowniczej części lasu.fot. by Bobiko
fot. by Bobiko
fot. by Bobiko
W końcu wyjechaliśmy z lasu i ruszyliśmy asfaltem w kierunku Wierzyc.
fot. by Bobiko
Odprowadziłem Bobiko do samego końca serwisówki przy S5, po czym zawróciłem i drugą stroną S5 ruszyłem w stronę Wierzyc. Jako że ta część jest chyba mniej używana, to stan nawierzchni stał się mało bezpieczny...
Dojechałem do Wierzyc i ruszyłem w stronę Czerniejewa. O ile do końca miejscowości CPR był odśnieżony...
...o tyle na jej końcu zastałem zaporę ze śniegu usypaną przez spychacz. Jechać dalej po tym śniegu nie za bardzo mi się chciało, więc zjechałem na jezdnię. Tam nie było dużo lepiej, bo na widocznej czarnej części w wielu miejscach był lód.
Rower:Esker
Dane wycieczki:
70.56 km (8.00 km teren), czas: 04:06 h, avg:17.21 km/h,
prędkość maks: 35.70 km/hTemperatura:1.0 HR max:179 ( 92%) HR avg:147 ( 76%) Kalorie: 1854 (kcal)
#7 | Skorzęcin w słońcu. Wiatr 8 m/s
Sobota, 8 lutego 2025 | dodano: 10.02.2025Kategoria 51-100, słonecznie
Rower:Esker
Dane wycieczki:
62.48 km (0.10 km teren), czas: 03:01 h, avg:20.71 km/h,
prędkość maks: 37.00 km/hTemperatura:4.0 HR max:179 ( 92%) HR avg:158 ( 81%) Kalorie: 1560 (kcal)
#6 | Trójkąt po zmroku
Rower:Esker
Dane wycieczki:
38.72 km (0.00 km teren), czas: 01:43 h, avg:22.56 km/h,
prędkość maks: 36.50 km/hTemperatura:2.0 HR max:173 ( 89%) HR avg:147 ( 76%) Kalorie: 840 (kcal)
#5 | Trójkąt po zmroku
Rower:Esker
Dane wycieczki:
33.71 km (0.00 km teren), czas: 01:22 h, avg:24.67 km/h,
prędkość maks: 33.40 km/hTemperatura:6.0 HR max:181 ( 93%) HR avg:160 ( 82%) Kalorie: 871 (kcal)
#4 | Spacerek. +10 st.C, wiatr 6 m/s
Sobota, 25 stycznia 2025 | dodano: 29.01.2025Kategoria 1-50, słonecznie
Rower:Esker
Dane wycieczki:
49.89 km (0.00 km teren), czas: 02:20 h, avg:21.38 km/h,
prędkość maks: 35.80 km/hTemperatura:11.0 HR max:179 ( 92%) HR avg:157 ( 81%) Kalorie: 1279 (kcal)