- Kategorie:
- 1-50.971
- 101-150.101
- 151-200.9
- 201-250.5
- 301-350.2
- 351-400.1
- 51-100.592
- deszcz.34
- leżący śnieg.11
- mgła.15
- mokro.29
- mżawka.11
- po zmroku.120
- pochmurno.248
- słonecznie.329
- śnieg.16
- trenażer.5
Wpisy archiwalne w kategorii
51-100
Dystans całkowity: | 39342.09 km (w terenie 487.15 km; 1.24%) |
Czas w ruchu: | 1826:41 |
Średnia prędkość: | 21.50 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.77 km/h |
Suma podjazdów: | 60206 m |
Maks. tętno maksymalne: | 196 (107 %) |
Maks. tętno średnie: | 188 (97 %) |
Suma kalorii: | 853238 kcal |
Liczba aktywności: | 592 |
Średnio na aktywność: | 66.46 km i 3h 05m |
Więcej statystyk |
#23 | Słupca wieczorową porą. Wiatr 6 m/s
Rower:Esker
Dane wycieczki:
58.06 km (0.00 km teren), czas: 02:50 h, avg:20.49 km/h,
prędkość maks: 37.00 km/hTemperatura:0.5 HR max:170 ( 88%) HR avg:143 ( 74%) Kalorie: 1122 (kcal)
#20 | Piękna pogoda. Skorzęcin i taniec na lodzie. I pierwszy tysiąc km w tym roku zaliczony
Niedziela, 5 lutego 2023 | dodano: 05.02.2023Kategoria 51-100, mokro, leżący śnieg, słonecznie
Uczestnicy
Dzisiaj rano wpadł mi do głowy pomysł jechania do Skorzęcina i zaliczenia po drodze kilku nieznanych mi jeszcze dróg. Od rana było trochę zachmurzone, ale gdy wyjechał, to wyszło słońce i potem było już tylko lepiej. Na drogach mokro po roztopionym śniegu, a w miejscach zacienionych lód na drodze.
Najgorzej było na DDR między Witkowem a Skorzęcinem - praktycznie nieodśnieżone, więc nawierzchnia w połowie pokryta na wpół roztopionymi grudami lodu, a w połowie zmarzniętym śniegiem, w których były zmarznięte koleiny od innych rowerów. Niezbyt bezpiecznie...
Od Chłądowa była już tragedia - większość nawierzchni to już lód. Gdy się zatrzymałem, żeby pstryknąć zdjęcie, to nie mogłem ruszyć, bo koło kręciło się w miejscu. Stwierdzilem więc, że to mało zabawne i zjechałem z DDR-a na jezdnię.
Główna droga dojazdowa do ośrodka, to właściwie prawie sam lód...
W połowie drogi między Skorzęcinem a Witkowem spotkałem Bobika i pojechałem z nim w stronę Małachowa. Tam Bobiko wykręcił na Gniezno, a ja pojechałem dalej, w kierunku Arcugowa.
Tutaj też było ciekawie. Gdy jechałem, to było OK, ale gdy zsiadłem z rowera, to nawet buty nie chciały się trzymać nawierzchni. Ruszyć potem też było ciężko, bo koła uciekały na boki.
Temperatura:-1.8 HR max:174 ( 90%) HR avg:137 ( 70%) Kalorie: 1523 (kcal)
Najgorzej było na DDR między Witkowem a Skorzęcinem - praktycznie nieodśnieżone, więc nawierzchnia w połowie pokryta na wpół roztopionymi grudami lodu, a w połowie zmarzniętym śniegiem, w których były zmarznięte koleiny od innych rowerów. Niezbyt bezpiecznie...
Od Chłądowa była już tragedia - większość nawierzchni to już lód. Gdy się zatrzymałem, żeby pstryknąć zdjęcie, to nie mogłem ruszyć, bo koło kręciło się w miejscu. Stwierdzilem więc, że to mało zabawne i zjechałem z DDR-a na jezdnię.
Główna droga dojazdowa do ośrodka, to właściwie prawie sam lód...
W połowie drogi między Skorzęcinem a Witkowem spotkałem Bobika i pojechałem z nim w stronę Małachowa. Tam Bobiko wykręcił na Gniezno, a ja pojechałem dalej, w kierunku Arcugowa.
Tutaj też było ciekawie. Gdy jechałem, to było OK, ale gdy zsiadłem z rowera, to nawet buty nie chciały się trzymać nawierzchni. Ruszyć potem też było ciężko, bo koła uciekały na boki.
Rower:Esker
Dane wycieczki:
70.00 km (0.00 km teren), czas: 04:07 h, avg:17.00 km/h,
prędkość maks: 37.70 km/hTemperatura:-1.8 HR max:174 ( 90%) HR avg:137 ( 70%) Kalorie: 1523 (kcal)
#18 | Śnieżna niedziela
Weather Impact: 10%
Headwind: 53% @ 6.3-11.1m/s
Longest Headwind: 37m 42s
Air Speed: 21.6km/h
Od rana był plan na Skorzęcin, ale wiatr 6 m/s z zachodu i mróz zniechęcił mnie do tego pomysłu, bo musiałbym wracać pod wiatr. Stwierdziłem więc, że pojadę na zachód, w kierunku Poznania. Oczywiście krótko przed wyjazdem zaczął sypać śnieg, ale po chwili przestał.
Pod wiatr jechało się całkiem dobrze, więc w Nekli stwierdziłem, że wydłużę trasę i wykręciłem w stronę Czerniejewa, aby stamtąd śmignąć na S5 i dalej do Iwna.
W międzyczasie postanowiłem zobaczyć jakie warunki panują w lesie. Jechało się fajnie, podłoże było twarde, żadnego błota. Okazało się też, że zaliczyłem kolejne nieznane odcinki w tym lesie (las między Neklą a Czerniejewem).
W Czerniejewie zobaczyłem plecy Bobika kilkaset metrów przed sobą, gdy wyjeżdżał już z miasta. Ja wykręciłem w lewo na Wierzyce. Niedługo po tym zaczął sypać śnieg.
Na serwisówce odbiłem w prawo, do lasu, bo zobaczyłem na mapie, że można nadrobić parę km i przy okazji zaliczyć kolejne niezaliczone do tej pory ścieżki. Nie było łatwo:
W Iwnie kolejna śnieżyca i tak już przez całą drogę K92 do samej Wrześni.
We Wrześni sypały już takie płaty mokrego śniegu, że gdy dojechałem do domu, to przypominałem małego bałwanka.
Temperatura:-2.2 HR max:162 ( 83%) HR avg:139 ( 72%) Kalorie: 1260 (kcal)
Headwind: 53% @ 6.3-11.1m/s
Longest Headwind: 37m 42s
Air Speed: 21.6km/h
Od rana był plan na Skorzęcin, ale wiatr 6 m/s z zachodu i mróz zniechęcił mnie do tego pomysłu, bo musiałbym wracać pod wiatr. Stwierdziłem więc, że pojadę na zachód, w kierunku Poznania. Oczywiście krótko przed wyjazdem zaczął sypać śnieg, ale po chwili przestał.
Pod wiatr jechało się całkiem dobrze, więc w Nekli stwierdziłem, że wydłużę trasę i wykręciłem w stronę Czerniejewa, aby stamtąd śmignąć na S5 i dalej do Iwna.
W międzyczasie postanowiłem zobaczyć jakie warunki panują w lesie. Jechało się fajnie, podłoże było twarde, żadnego błota. Okazało się też, że zaliczyłem kolejne nieznane odcinki w tym lesie (las między Neklą a Czerniejewem).
W Czerniejewie zobaczyłem plecy Bobika kilkaset metrów przed sobą, gdy wyjeżdżał już z miasta. Ja wykręciłem w lewo na Wierzyce. Niedługo po tym zaczął sypać śnieg.
Na serwisówce odbiłem w prawo, do lasu, bo zobaczyłem na mapie, że można nadrobić parę km i przy okazji zaliczyć kolejne niezaliczone do tej pory ścieżki. Nie było łatwo:
W Iwnie kolejna śnieżyca i tak już przez całą drogę K92 do samej Wrześni.
We Wrześni sypały już takie płaty mokrego śniegu, że gdy dojechałem do domu, to przypominałem małego bałwanka.
Rower:Esker
Dane wycieczki:
68.99 km (2.60 km teren), czas: 03:27 h, avg:20.00 km/h,
prędkość maks: 41.60 km/hTemperatura:-2.2 HR max:162 ( 83%) HR avg:139 ( 72%) Kalorie: 1260 (kcal)
#17 | Mroźne Gniezno
Weather Impact: 9.3%
Headwind: 60% @ 2.6-2.9m/s
Longest Headwind: 47m 2s
Air Speed: 22.6km/h
Temperatura:-2.3 HR max:170 ( 88%) HR avg:138 ( 71%) Kalorie: 1032 (kcal)
Headwind: 60% @ 2.6-2.9m/s
Longest Headwind: 47m 2s
Air Speed: 22.6km/h
Rower:Esker
Dane wycieczki:
54.87 km (0.20 km teren), czas: 02:39 h, avg:20.71 km/h,
prędkość maks: 37.20 km/hTemperatura:-2.3 HR max:170 ( 88%) HR avg:138 ( 71%) Kalorie: 1032 (kcal)
#14 | Mroźny Skorzęcin wieczorem
Piątek, 20 stycznia 2023 | dodano: 29.01.2023Kategoria 51-100, leżący śnieg, mokro, po zmroku
-Weather Impact: 6.6%
Headwind: 50% @ 2.6-6.3m/s
Longest Headwind: 53m 44s
Air Speed: 21.6km/h
Temperatura:-3.5 HR max:170 ( 88%) HR avg:136 ( 70%) Kalorie: 1093 (kcal)
Headwind: 50% @ 2.6-6.3m/s
Longest Headwind: 53m 44s
Air Speed: 21.6km/h
Rower:Esker
Dane wycieczki:
67.05 km (0.00 km teren), czas: 03:08 h, avg:21.40 km/h,
prędkość maks: 39.70 km/hTemperatura:-3.5 HR max:170 ( 88%) HR avg:136 ( 70%) Kalorie: 1093 (kcal)
#11 | Czasem słońce, czasem deszcz. Środa Wlkp.
Sobota, 14 stycznia 2023 | dodano: 19.01.2023Kategoria deszcz, pochmurno, słonecznie, 51-100
Weather Impact: 8.6%
Headwind: 61% @ 6.5-13.6m/s
Longest Headwind: 51m 21s
Air Speed: 23.3km/h
Temperatura:4.4 HR max:179 ( 92%) HR avg:148 ( 76%) Kalorie: 1222 (kcal)
Headwind: 61% @ 6.5-13.6m/s
Longest Headwind: 51m 21s
Air Speed: 23.3km/h
Rower:Esker
Dane wycieczki:
57.77 km (2.00 km teren), czas: 02:50 h, avg:20.39 km/h,
prędkość maks: 38.10 km/hTemperatura:4.4 HR max:179 ( 92%) HR avg:148 ( 76%) Kalorie: 1222 (kcal)
#8 | Niedzielny szoso-teren
Weather Impact: 5.4%
Headwind: 52% @ 4.2-9.5m/s
Longest Headwind: 40m 13s
Air Speed: 21.3km/h
Bobiko planował na dziś trasę na południe (bo wiało z południa) w okolice Nekli z przejazdem lasami. Postanowiłem więc dołączyć do niego na północ od Czerniejewa, w lesie za Goraninem. Wystartowałem w świetle słońca z wiatrem w plecy.
Trafiłem idealnie w punkt spotkania, czekałem może z 3 minuty. Ruszyliśmy dalej.
fot. by Bobiko
fot. by Bobiko
Miejscami było malowniczo, bo unosiła się mgła.
W większości trasa była przejezdna, ale zdarzały się miejsca mocno zalane, mokre, błotniste.
W okolicach Babskich na skrzyżowaniu było takie błocko, że musieliśmy przeprowadzić rowery skrajem rowu.
fot. by Bobiko
fot. by Bobiko
Potem było trochę asfaltu. Wyjechaliśmy na trasę Czerniejewo-Nekla i po chwili skręciliśmy na Barczyznę. Lasami dojechaliśmy do trasy Września-Czerniejewo. Było błoto i zasypane kamieniami dziury, w których kiedyś pewnie było jeszcze więcej błota.
Potem skręciliśmy na Marzenin. Stamtąd, znów z wiatrem w plecy, dojechaliśmy do trasy K15 Września-Gniezno i skręciliśmy w prawo, na kolejny odcinek terenowy.
Po niedługim czasie pożegnaliśmy się - Bobiko skręcił na Gniezno, a ja na Wrześnię. Dojechałem do domu starymi trasami, na których dawno nie byłem.
Temperatura:3.2 HR max:164 ( 84%) HR avg:127 ( 65%) Kalorie: 1283 (kcal)
Headwind: 52% @ 4.2-9.5m/s
Longest Headwind: 40m 13s
Air Speed: 21.3km/h
Bobiko planował na dziś trasę na południe (bo wiało z południa) w okolice Nekli z przejazdem lasami. Postanowiłem więc dołączyć do niego na północ od Czerniejewa, w lesie za Goraninem. Wystartowałem w świetle słońca z wiatrem w plecy.
Trafiłem idealnie w punkt spotkania, czekałem może z 3 minuty. Ruszyliśmy dalej.
fot. by Bobiko
fot. by Bobiko
Miejscami było malowniczo, bo unosiła się mgła.
W większości trasa była przejezdna, ale zdarzały się miejsca mocno zalane, mokre, błotniste.
W okolicach Babskich na skrzyżowaniu było takie błocko, że musieliśmy przeprowadzić rowery skrajem rowu.
fot. by Bobiko
fot. by Bobiko
Potem było trochę asfaltu. Wyjechaliśmy na trasę Czerniejewo-Nekla i po chwili skręciliśmy na Barczyznę. Lasami dojechaliśmy do trasy Września-Czerniejewo. Było błoto i zasypane kamieniami dziury, w których kiedyś pewnie było jeszcze więcej błota.
Potem skręciliśmy na Marzenin. Stamtąd, znów z wiatrem w plecy, dojechaliśmy do trasy K15 Września-Gniezno i skręciliśmy w prawo, na kolejny odcinek terenowy.
Po niedługim czasie pożegnaliśmy się - Bobiko skręcił na Gniezno, a ja na Wrześnię. Dojechałem do domu starymi trasami, na których dawno nie byłem.
Rower:Esker
Dane wycieczki:
75.40 km (20.20 km teren), czas: 04:07 h, avg:18.32 km/h,
prędkość maks: 40.80 km/hTemperatura:3.2 HR max:164 ( 84%) HR avg:127 ( 65%) Kalorie: 1283 (kcal)
#2 | Idzie zima. Już tylko 10 stopni...
Weather Impact: 4.3%
Headwind: 59% @ 5.6-13.8m/s
Longest Headwind: 50m 29s
Air Speed: 24.5km/h
Temperatura:9.3 HR max:171 ( 88%) HR avg:134 ( 69%) Kalorie: 1134 (kcal)
Headwind: 59% @ 5.6-13.8m/s
Longest Headwind: 50m 29s
Air Speed: 24.5km/h
Rower:Esker
Dane wycieczki:
74.82 km (0.00 km teren), czas: 03:10 h, avg:23.63 km/h,
prędkość maks: 45.20 km/hTemperatura:9.3 HR max:171 ( 88%) HR avg:134 ( 69%) Kalorie: 1134 (kcal)
#184 | Zakończenie sezonu 2022. Skorzęcin. 12 st. C, wiatr 7 m/s
Sobota, 31 grudnia 2022 | dodano: 03.01.2023Kategoria 51-100, pochmurno, słonecznie
Dziś był ostatni wyjazd tego roku i zakończenie sezonu. I tradycyjnie na koniec roku garść statystyk:
Dystans całkowity: 8672,10 km
184 wycieczki o łącznym czasie trwania 401 godzin i 29 minut
Suma podjazdów: 18432 m
Średnia prędkość: 21,6 km/h
Trasy do 50 km: 4241 km
Trasy 51-100 km - 3328 km
Trasy 101-150 km - 1058 km
Trasy z padającym deszczem: 344 km
Trasy z leżącym śniegiem: 60 km, a przy padającym śniegu: 88 km
We mgle: 155 km
Jazdy po zmroku: 1651 km
Na MTB przejechałem 1629 km, na szosówce 4419 km, a na gravelu (od 6 października) 2549 km
Temperatura:9.3 HR max:165 ( 85%) HR avg:140 ( 72%) Kalorie: 1425 (kcal)
Dystans całkowity: 8672,10 km
184 wycieczki o łącznym czasie trwania 401 godzin i 29 minut
Suma podjazdów: 18432 m
Średnia prędkość: 21,6 km/h
Trasy do 50 km: 4241 km
Trasy 51-100 km - 3328 km
Trasy 101-150 km - 1058 km
Trasy z padającym deszczem: 344 km
Trasy z leżącym śniegiem: 60 km, a przy padającym śniegu: 88 km
We mgle: 155 km
Jazdy po zmroku: 1651 km
Na MTB przejechałem 1629 km, na szosówce 4419 km, a na gravelu (od 6 października) 2549 km
Rower:Esker
Dane wycieczki:
68.69 km (2.00 km teren), czas: 03:36 h, avg:19.08 km/h,
prędkość maks: 38.40 km/hTemperatura:9.3 HR max:165 ( 85%) HR avg:140 ( 72%) Kalorie: 1425 (kcal)
#183 | Letni urlop wypoczynkowy zimą przy wiosennej pogodzie
Czwartek, 29 grudnia 2022 | dodano: 29.12.2022Kategoria 51-100, słonecznie
Od rana prognoza mówiła, że będzie słonecznie, choć drogi były mokre po nocnym deszczu, a na niebie cały czas chmury. Trasa była zaplanowana od poprzedniego dnia. Czekałem na słońce, ewentualnie na sygnał od Bobiko, że ruszy wcześniej niż w południe, wtedy zmieniłbym plany i ruszyłbym w jego stronę. Ale nie udało mu się, więc wystartowałem w zaplanowaną trasę chwilę przed rozpogodzeniem. No i gdy byłem w Chwalibogowie, wyszło słoneczko.
Z kilometra na kilometr coraz więcej słońca i coraz cieplej, choć nie było jeszcze tego czuć, bo jechałem pod silny wiatr (6 m/s).
W tym miejscu zaskoczył mnie odcinek gravelowy, którego mapa nie pokazywała. Ale bardzo fajnie się jechało - w końcu do tego służy mój nowy rower :)
Okazało się, że byłem tu już kiedyś kilka razy z Bobikiem wiele lat wcześniej - Ołaczewo.
W Chociczy położyli nowy dywanik asfaltowy. Ale oczywiście pobocza wykończone jak to w Polsce - luźnym tłuczniem, który na zakrętach wylatuje na asfalt i strzela pod kołami i spod kół, bo kierowcy nie potrafią jeździć jezdnią, tylko ścinają poboczem.
Za Winną Górą skręciłem w stronę stawów rybnych, ale jeszcze przed nimi zaciekawiło mnie wzgórze. Z dołu wyglądało, jakby na szczycie, za zaroślami, były jakieś ruiny albo budowla. Wspiąłem się tam po kolczastych krzakach, ale okazało się, że nic tam nie było. Ale skoro już tam byłem, w ciszy i spokoju, osłonięty przed wiatrem, to zrobiłem postój na kawkę i przekąskę.
Okolice stawów oczarowały mnie widoczkami.
W Białym Piątkowie chwilę szukałem drogi, którą wyznaczyłem na mapie, bo nawigacja zgłupiała i okazało się, że to kolejny odcinek gravelowy - droga polna w stronę Czarnego Piątkowa.
Gdy dotarłem do Miłosławia, przejechałem przez rynek, potem ulicą Niepodległości wyjechałem w stronę Lipia. Okazało się, że tam również skończył się asfalt i do samego Biechowa (z małą, 400-metrową przerwą asfaltową) jechałem odcinkiem gravelowym wśród pól. A że ten odcinek był z wiatrem w plecy, nadal silnym, to prędkość była dość wysoka - 30-35 km/h. Dalej już asfaltem z Biechowa do Kaczanowa i do Wrześni, gdzie jeszcze wykręciłem na Dębinę i przejechałem kawałek przez las.
Temperatura:8.1 HR max:165 ( 85%) HR avg:129 ( 66%) Kalorie: 1325 (kcal)
Z kilometra na kilometr coraz więcej słońca i coraz cieplej, choć nie było jeszcze tego czuć, bo jechałem pod silny wiatr (6 m/s).
W tym miejscu zaskoczył mnie odcinek gravelowy, którego mapa nie pokazywała. Ale bardzo fajnie się jechało - w końcu do tego służy mój nowy rower :)
Okazało się, że byłem tu już kiedyś kilka razy z Bobikiem wiele lat wcześniej - Ołaczewo.
W Chociczy położyli nowy dywanik asfaltowy. Ale oczywiście pobocza wykończone jak to w Polsce - luźnym tłuczniem, który na zakrętach wylatuje na asfalt i strzela pod kołami i spod kół, bo kierowcy nie potrafią jeździć jezdnią, tylko ścinają poboczem.
Za Winną Górą skręciłem w stronę stawów rybnych, ale jeszcze przed nimi zaciekawiło mnie wzgórze. Z dołu wyglądało, jakby na szczycie, za zaroślami, były jakieś ruiny albo budowla. Wspiąłem się tam po kolczastych krzakach, ale okazało się, że nic tam nie było. Ale skoro już tam byłem, w ciszy i spokoju, osłonięty przed wiatrem, to zrobiłem postój na kawkę i przekąskę.
Okolice stawów oczarowały mnie widoczkami.
W Białym Piątkowie chwilę szukałem drogi, którą wyznaczyłem na mapie, bo nawigacja zgłupiała i okazało się, że to kolejny odcinek gravelowy - droga polna w stronę Czarnego Piątkowa.
Gdy dotarłem do Miłosławia, przejechałem przez rynek, potem ulicą Niepodległości wyjechałem w stronę Lipia. Okazało się, że tam również skończył się asfalt i do samego Biechowa (z małą, 400-metrową przerwą asfaltową) jechałem odcinkiem gravelowym wśród pól. A że ten odcinek był z wiatrem w plecy, nadal silnym, to prędkość była dość wysoka - 30-35 km/h. Dalej już asfaltem z Biechowa do Kaczanowa i do Wrześni, gdzie jeszcze wykręciłem na Dębinę i przejechałem kawałek przez las.
Rower:Esker
Dane wycieczki:
63.56 km (10.90 km teren), czas: 04:00 h, avg:15.89 km/h,
prędkość maks: 41.50 km/hTemperatura:8.1 HR max:165 ( 85%) HR avg:129 ( 66%) Kalorie: 1325 (kcal)