- Kategorie:
- 1-50.991
- 101-150.106
- 151-200.9
- 201-250.5
- 301-350.2
- 351-400.1
- 51-100.603
- deszcz.36
- leżący śnieg.14
- mgła.16
- mokro.31
- mżawka.12
- po zmroku.127
- pochmurno.265
- słonecznie.351
- śnieg.18
- trenażer.5
#116 | Trójkącik pod chmurami
Czwartek, 1 sierpnia 2013 | dodano: 01.08.2013
Od samego rana niebo nie wyglądało zbyt przyjaźnie. Zaryzykowałem jednak o 11 i pojechałem. Kierunek: Czerniejewo. Nad zalewem miałem chwilę zwątpienia, bo nadeszły czarne chmury.

Ale jako że wziąłem ze sobą tylny błotnik, to byłem gotowy na małe opady i postanowiłem jechać dalej. Dotarłem do Czerniejewa, wyjechałem w kierunku na Neklę, a tam barany "łatają" drogę moim znienawidzonym sposobem - napylania kamyczków na dziury. Oczywiście na całej drodze leżały w związku z tym tysiące tych klejących się do opon odłamków asfaltu. Kawałek dalej dogoniłem grupę dzieci na rowerach, eskortowanych przez 2 czy 3 panienki. 100 metrów dalej wszyscy zostaliśmy zatrzymani przez koparkę stojącą na środku drogi i kopiącą dziury w prawej nitce jezdni. Pierwsza z pań na rowerach próbowała wyprosić na robotnikach, żeby przepuścili rowerzystów, ale panowie byli nieugięci. Po kilku minutach koparka wyniosła się z drogi można było jechać dalej. Dotarłem do Nekli, przejechałem przez centrum i pojechałem do Wrześni. Tam pojechałem jeszcze na chwilę do mojej pracy i wrociłem do domu.
Temperatura:24.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1068 (kcal)

Ale jako że wziąłem ze sobą tylny błotnik, to byłem gotowy na małe opady i postanowiłem jechać dalej. Dotarłem do Czerniejewa, wyjechałem w kierunku na Neklę, a tam barany "łatają" drogę moim znienawidzonym sposobem - napylania kamyczków na dziury. Oczywiście na całej drodze leżały w związku z tym tysiące tych klejących się do opon odłamków asfaltu. Kawałek dalej dogoniłem grupę dzieci na rowerach, eskortowanych przez 2 czy 3 panienki. 100 metrów dalej wszyscy zostaliśmy zatrzymani przez koparkę stojącą na środku drogi i kopiącą dziury w prawej nitce jezdni. Pierwsza z pań na rowerach próbowała wyprosić na robotnikach, żeby przepuścili rowerzystów, ale panowie byli nieugięci. Po kilku minutach koparka wyniosła się z drogi można było jechać dalej. Dotarłem do Nekli, przejechałem przez centrum i pojechałem do Wrześni. Tam pojechałem jeszcze na chwilę do mojej pracy i wrociłem do domu.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
40.11 km (1.00 km teren), czas: 02:17 h, avg:17.57 km/h,
prędkość maks: 34.40 km/hTemperatura:24.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1068 (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj