- Kategorie:
- 1-50.966
- 101-150.101
- 151-200.9
- 201-250.5
- 301-350.2
- 351-400.1
- 51-100.591
- deszcz.33
- leżący śnieg.11
- mgła.14
- mokro.28
- mżawka.10
- po zmroku.119
- pochmurno.243
- słonecznie.328
- śnieg.16
- trenażer.5
#61 | Skorzęcin
Sobota, 8 czerwca 2013 | dodano: 08.06.2013
O 10 wystartowałem w kierunku Skorzęcina. Miałem ok. 3 godziny czasu do zapowiadanych burz. Wiatr był średni, jechało się też średnio - bez rewelacji.
Przed Gorzykowem, kawałek za skrętem na Mileżyn, od pewnego czasu stoi pomnik. Z głównej drogi nie widać czego dotyczy, ale tym razem postanowiłem tam wykręcić i zbadać.
Za Witkowem minąłem się z jakąś blondyneczką na rowerze. Pozdrowiliśmy się łapkami i śmigamy dalej. Przed samym ośrodkiem minąłem się z szosowcem, który wyglądał jak na czasówce - lemondka, jednolity kask. W Ośrodku dość dużo ludzi, bo i pogoda ładna. Dojeżdżam do mola, patrzę, a tam ludzie już się kąpią - dwóch kolesi w wodzie, dwóch kolejnych pływa sobie na materacu, po chwili wchodzi i zanurza się jakaś parka. W oddali pływają rowery wodne, jakaś tratwa, a z niej puszczana muza.
Z prawej śmigają na nartach wodnych. Prawie sezon. Posiedziałem chwilę, zrobiłem kilka zdjęć i dostaję SMSa od Bobika, że nad Wrześnią zbierają się czarne chmury i zaraz będzie padać. Szlag! No to zbieram się i pędzę na Wrześnię. Po wyjeździe z lasu skorzęcińskiego widzę na horyzoncie nad Wrześnią granatową poświatę. No pięknie... Chyba nie dojadę suchy, a nie wziąłem błotników dzisiaj. Pędzę ile sił w nogach. W Witkowie spotyka Bobika, który leci w stronę Powidza. Minuta rozmowy i śmigam dalej na Wrześnię, żeby zdążyć. Chmury nad Wrześnią robią się coraz ciemniejsze. A może się uda? Jestem w Grzybowie i przez chwilę wydaje się, że są z prawej strony Wrześni, ale po chwili okazuje się, że nie, że wiszą centralnie nad Wrześnią. Jednak cudem udaje mi się dojechać. Gdy dojeżdżam do domu, to zaczyna padać. Jednak po chwili przestaje. Myślałem, że tylko postraszyło, ale nie. Pół godziny później ulewa i burza.
Temperatura:26.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1647 (kcal)
Przed Gorzykowem, kawałek za skrętem na Mileżyn, od pewnego czasu stoi pomnik. Z głównej drogi nie widać czego dotyczy, ale tym razem postanowiłem tam wykręcić i zbadać.
Za Witkowem minąłem się z jakąś blondyneczką na rowerze. Pozdrowiliśmy się łapkami i śmigamy dalej. Przed samym ośrodkiem minąłem się z szosowcem, który wyglądał jak na czasówce - lemondka, jednolity kask. W Ośrodku dość dużo ludzi, bo i pogoda ładna. Dojeżdżam do mola, patrzę, a tam ludzie już się kąpią - dwóch kolesi w wodzie, dwóch kolejnych pływa sobie na materacu, po chwili wchodzi i zanurza się jakaś parka. W oddali pływają rowery wodne, jakaś tratwa, a z niej puszczana muza.
Z prawej śmigają na nartach wodnych. Prawie sezon. Posiedziałem chwilę, zrobiłem kilka zdjęć i dostaję SMSa od Bobika, że nad Wrześnią zbierają się czarne chmury i zaraz będzie padać. Szlag! No to zbieram się i pędzę na Wrześnię. Po wyjeździe z lasu skorzęcińskiego widzę na horyzoncie nad Wrześnią granatową poświatę. No pięknie... Chyba nie dojadę suchy, a nie wziąłem błotników dzisiaj. Pędzę ile sił w nogach. W Witkowie spotyka Bobika, który leci w stronę Powidza. Minuta rozmowy i śmigam dalej na Wrześnię, żeby zdążyć. Chmury nad Wrześnią robią się coraz ciemniejsze. A może się uda? Jestem w Grzybowie i przez chwilę wydaje się, że są z prawej strony Wrześni, ale po chwili okazuje się, że nie, że wiszą centralnie nad Wrześnią. Jednak cudem udaje mi się dojechać. Gdy dojeżdżam do domu, to zaczyna padać. Jednak po chwili przestaje. Myślałem, że tylko postraszyło, ale nie. Pół godziny później ulewa i burza.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
61.85 km (0.00 km teren), czas: 02:44 h, avg:22.63 km/h,
prędkość maks: 39.90 km/hTemperatura:26.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1647 (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj