Rowerowy uziel75blog rowerowy

avatar uziel75

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(18)

Moje rowery

Marvil 2023 km
Santini 2609 km
Merida 45 km
Kross 48611 km
Kellys 39549 km
Esker 20238 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy uziel75.bikestats.pl

Archiwum

Linki

#52 | Drugi wyjazd tego dnia - Marzelewo i Nekla

Niedziela, 26 maja 2013 | dodano: 26.05.2013 Uczestnicy
Po obiedzie i krótkim odpoczynku postanowiliśmy wyjechać drugi raz tego dnia, tym razem do Marzelewa i tamtejszych lasów. Tak więc o 18.30 skierowałem się najpierw w stronę Lidla, sprawdzić, czy zrobili coś z tandetnym miejsce na stojaki rowerowe. Niestety nic się tam nie zmieniło. Zadzwonił Bobiko i poinformował, że w trasę pojedziemy dziś z Kerampem. Dojechałem w umówione miejsce na tamie nad zalewem, poczekałem chwilę i ruszyliśmy w trójkę na Marzelewo. Pierwszy odcinek był już grząski - luźny piach - więc Keramp zaproponował alternatywny odcinek, równoległy do głównego duktu. Niestety, po kilkuset metrach leśna ścieżka skończyła się gęstym lasem. Wróciliśmy więc do punktu wyjścia. Kawałek dalej spotkaliśmy leśnego mieszkańca.



Staraliśmy się być cicho i zachowaliśmy odpowiedni dystans, żeby nie spłoszyć zwierza. Zoom był tylko 3x, ale co nieco udało się uwiecznić.

Dojechaliśmy do Marzelewa, kilka fotek i jedziemy dalej.







Dwa dni temu w lesie na drodze było sucho. Dziś stało tam tyle kałuż, że ledwo można było przejechać, a ja przed wyjazdem zdjąłem przedni błotnik, bo byłem przekonany, że będzie dziś tak samo sucho jak ostatnio. No nic, będzie dłuższe czyszczenie...
Na drugim skrzyżowaniu, na którym zastanawialiśmy się czy brnąć dalej w to błotko, zobaczyliśmy idących w oddali dwoje ludzi. Keramp przypomniał sobie, że ma lornetkę. Wyglądało przez nią, że to jakieś małżeństwo (byli kilkaset metrów od nas). A szli akurat drogą, którą w końcu wybraliśmy. Zbliżamy się do nich i po chwili okazuje się, że to dwie kobiety z pieskiem. Dojeżdżamy (ja jadę pierwszy), wyprzedzam je i nagle piesek - Beagle - pędzi w moją stronę i doskakuje mi do nogawki, mimo że przestałem pedałować, bo psy lubią gonić nogi obracające się po okręgu. Zastawiłem się butem, a ten chwyta mojego buta ;) No nie - myślę sobie - i zatrzymuję się i wołam skubańca. Panie krzyczą do mnie, żebym się nie bał. A ja rzecz jasna się nie boję, tylko chcę się przywitać z psem udającym odważnego i bojowego ;) Pies podchodzi i po chwili już jest mój - następuje seria pieszczot psiaka ;) Chwila rozmowy z paniami, które mówią, że idą do leśniczówki i jedziemy dalej.

Zmęczone drzewo:







Wyjechaliśmy na drogę Czerniejewo-Nekla, patrzę w lewo, w kierunku Nekli i widzę jakieś 200-300 metrów od nas, że jedzie dziewczyna na rolkach, zapewne ta sama co zwykle na tym odcinku. Ruszyliśmy w jej stronę, czyli w stronę Nekli. Jedziemy, jedziemy i nagle dziewczyny nie ma. Gdzie się podziała? Nagle znów ją widać, ale jest dużo dalej niż przedtem. Co jest grane? Jedziemy jakieś 25 km/h a ona się od nas oddala i to dość konkretnie. Przyspieszamy więc, jedziemy już prawie 30 km/h i widać, że powolutku, powolutku się do niej zbliżamy. W końcu ją dogoniliśmy, wyprzedziliśmy, ale że ja przy tym pościgu wyprzedziłem moich dwóch towarzyszy, to zatrzymałem się na chwilę. Bobiko i Keramp dojechali do mnie, a w tym czasie dojechała też i minęła nas rolkarka. Pytam Bobika czy ją zagadał. Mówi, że nie. No nic, to ja będę musiał ją zagadać, bo już tyle razy się tam widzieliśmy, że głupio tak bez słowa. Ruszyłem więc w kolejny pościg. Dojechałem do niej i pytam czy trenuje na jakieś zawody, bo przecież tak zasuwa, że ledwo ją dogoniliśmy. A ona na to, że nie, że tylko tak sobie jeździ i że zaraz zawraca i jedzie z powrotem tym odcinkiem. Życzyliśmy sobie przyjemności i pojechaliśmy w swoje strony. Dojechaliśmy do Nekli...



...i udaliśmy się na cmentarz, który był celem podróży Kerampa. Następnie przejechaliśmy obok fajnego stawu z domkiem po drugiej stronie...



... następnie koło drugiego stawu...



...i serwisówką wzdłuż K92 udaliśmy się do Wrześni. Keramp odłączył się w okolicach zalewu, a ja z Bobikiem pojechaliśmy jeszcze pod Tonsil, sprawdzić jak wygląda sytuacja hali. Okazało się, że wewnątrz nadal się paliło - przez dziurę było widać pomarańczową poświatę...



...a obok hali nie było strażaków, którzy przecież obiecali, że będą pracować tak długo, aż nie zgaszą. Po 10 minutach pojechaliśmy w stronę centrum, ale podczas przejazdu koło remizy strażackiej zauważyliśmy, że właśnie wyjeżdża jeden wóz strażacki i kieruje się na Tonsil.
Przejechaliśmy jeszcze przez rynek i udaliśmy się do domów.
Rower:Kross Dane wycieczki: 41.34 km (11.00 km teren), czas: 03:19 h, avg:12.46 km/h, prędkość maks: 40.60 km/h
Temperatura:14.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1101 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ubyni
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]