- Kategorie:
- 1-50.966
- 101-150.101
- 151-200.9
- 201-250.5
- 301-350.2
- 351-400.1
- 51-100.591
- deszcz.33
- leżący śnieg.11
- mgła.14
- mokro.28
- mżawka.10
- po zmroku.119
- pochmurno.243
- słonecznie.328
- śnieg.16
- trenażer.5
#50 | Zaklinanie deszczu
Sobota, 25 maja 2013 | dodano: 25.05.2013
Dzisiejszy dzień generalnie był spisany na straty. Już od wczoraj wieczorem padało, dziś od rana padało, z małymi przerwami, mocno wiało. Jednak rzut oka przez okno ok. 15:00 i rzut oka na prognozę pogody, z której wynikało, że cały czas było duże prawdopodobieństwo opadów, jednak z godziny na godziny miało maleć i już miałem plan - zaraz jadę! Rower i tak jest brudny od ostatniej wietrznej wycieczki do Kalisza i wczorajszej po lesie, więc w razie jakiegoś deszczu jakoś specjalnie nie będę rozpaczał. Zjadłem obiad i zacząłem się ubierać. Kolejny rzut oka przez okno - pada! Na szczęście tylko przez chwilę. A chmury były naprawdę ciężkie i niskie. Na horyzoncie jeszcze ciemniejsze. No nic, ryzykuję. Temp. 11 stopni. Wziąłem kurtkę przeciwdeszczową, rękawiczki wiosenne z długimi palcami i jadę. Kieruję się na Poznań, bo wieje akurat od Poznania (6 m/s), więc z powrotem będzie fajnie. Po drodze, na Daszyńskiego, jakiś korek i dwa radiowozy z migającymi kogutami stoją na środku skrzyżowania. Wypadek? Nie, żadnych rozbitych samochodów nie ma. Dziwne. Jadę dalej. Na trasie zderzyłem się z czołowym wiatrem, bo był otwarty teren, więc prędkość w niektórych miejscach spadała do 16 km/h. A ruch samochodowy na trasie masakryczny. Samochód za samochodem, kawalkady TIRów. A na niebie coraz cięższe chmury...
Dojechałem do Brzeźna, zawróciłem na skrzyżowaniu z sygnalizacją i ruszyłem z wiatrem na Wrześnię. Po chwili wyprzedził mnie samochód straży pożarnej na sygnale, ale nie wóz bojowy, tylko taki terenowy.
Myślałem, że pojedzie się lepiej z powrotem, ale akurat wiatr zaczął się zmieniać na trochę boczny. Mimo wszystko jechało się bardzo fajnie. Temperatura idealna na rower...
...i świetny klimat - ponury i groźny. Standardowo przejechałem przez centrum Nekli i po chwili znów wyjechałem na trasę. A samochodów było coraz więcej. Na każdym skrzyżowaniu, gdy zapaliło się czerwone światło, od razu ustawiała się kolejka kilkunastu samochodów na każdym z pasów ruchu.
We Wrześni, na skrzyżowaniu Daszyńskiego i Kolejowej radiowóz z włączonymi sygnałami świetlnymi nadal stał na środku skrzyżowania i policjanci zatrzymywali przejeżdżające samochody. Jakaś łapanka? Dojechałem do domu, włączyłem komputer i wyczytałem, że palił się dziś Tonsil, więc ten radiowóz stał tam po to, żeby nikt nie wjeżdżał na ul. Kolejową, bo trwała tam akcja gaśnicza.
Temperatura:11.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1048 (kcal)
Dojechałem do Brzeźna, zawróciłem na skrzyżowaniu z sygnalizacją i ruszyłem z wiatrem na Wrześnię. Po chwili wyprzedził mnie samochód straży pożarnej na sygnale, ale nie wóz bojowy, tylko taki terenowy.
Myślałem, że pojedzie się lepiej z powrotem, ale akurat wiatr zaczął się zmieniać na trochę boczny. Mimo wszystko jechało się bardzo fajnie. Temperatura idealna na rower...
...i świetny klimat - ponury i groźny. Standardowo przejechałem przez centrum Nekli i po chwili znów wyjechałem na trasę. A samochodów było coraz więcej. Na każdym skrzyżowaniu, gdy zapaliło się czerwone światło, od razu ustawiała się kolejka kilkunastu samochodów na każdym z pasów ruchu.
We Wrześni, na skrzyżowaniu Daszyńskiego i Kolejowej radiowóz z włączonymi sygnałami świetlnymi nadal stał na środku skrzyżowania i policjanci zatrzymywali przejeżdżające samochody. Jakaś łapanka? Dojechałem do domu, włączyłem komputer i wyczytałem, że palił się dziś Tonsil, więc ten radiowóz stał tam po to, żeby nikt nie wjeżdżał na ul. Kolejową, bo trwała tam akcja gaśnicza.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
38.23 km (0.00 km teren), czas: 01:53 h, avg:20.30 km/h,
prędkość maks: 40.60 km/hTemperatura:11.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1048 (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj