- Kategorie:
- 1-50.966
- 101-150.101
- 151-200.9
- 201-250.5
- 301-350.2
- 351-400.1
- 51-100.591
- deszcz.33
- leżący śnieg.11
- mgła.14
- mokro.28
- mżawka.10
- po zmroku.119
- pochmurno.243
- słonecznie.328
- śnieg.16
- trenażer.5
#11 | Początek marca - nareszcie ładna pogoda
Piątek, 1 marca 2013 | dodano: 01.03.2013
Dziś od rana mocno się wkurzyłem. Dlaczego? Wczoraj drogi były już w miarę suche i przejezdne, a dziś rano znów mokro. W nocy padało, mimo że nikt opadów nie zapowiadał. Na szczęście około godziny 13 wyszło słońce i razem z silnym wiarem zrobiły porządek z wodą na ulicach - wszystko wyschło :) Po pracy i obiedzie nie było więc innej możliwości, jak wybrać się na rower. Wiatr z tego samego kierunku co wczoraj - z płn.-zach., a więc trasa, gdzie w drodze powrotnej pojechałbym z wiatrem, to trasa na Poznań. Tym razem pojechałem więc od razu trasą 92 z planem na dojechanie do Siedlca, a więc kawałek dalej niż wczoraj. Po drodze widziałem malowniczy zachód słońca, który zapowiada na jutro piękną pogodę. Oby.
Gdy byłem w Siedlcu, to postanowiłem udać się kawałek dalej, ale gdy wyjechałem już z powrotem na 92, to niestety nie było już tam żadnego skrzyżowania, a więc miejsca, gdzie mógłbym zawrócić i pojechać w stronę domu. Dojechałem więc do Kostrzyna, wjechałem do miasta, napisałem SMS-a do Bobiko i udałem się w drogę powrotną, już z wiatrem w plecy. Trasa do Nekli przebiegła bez zakłóceń, za to z potężnym ruchem ulicznym. W sumie w drodze do Kostrzyna i z powrotem wyprzedziło mnie z 800 samochodów. W Nekli skręciłem w lewo na Czerniejewo. I tam zapanował spokój... Na całym tym odcinku widziałem może z 5 samochodów. W pewnym momencie, gdy nie było samochodów ani za mną, ani przede mną, a ja byłem na odcinku, gdzie po obu stronach był gęsty las, spojrzałem lekko w górę, w niebo i zobaczyłem w przesmyku między drzewami Wielki Wóz skierowany dyszlem w stronę ziemi. Centralnie między drzewami. Piękny widok. Gdy wyjechałem już z lasu i byłem 2 km przed Czerniejewem, zatrzymałem się i spojrzałem znów w niebo... To był dopiero widok... Niebo jeszcze czarne, zimowe, brak łuny świetlnej, bo daleko od dużych miast i Orion - najładniejszy gwiazdozbiór zimowego nieba, otoczony przez tysiące gwiazd... Chciałoby się w tym momencie mieć lornetkę ze sobą, albo teleskop i rozłożyć się tam na parę godzin i poobserwować... No ale trzeba było ruszyć w dalszą drogę. Odcinek między Czerniejewem a Wrześnią był jeszcze spokojniejszy - wyprzedził mnie tylko autobus, a minęły mnie 2 samochody. Daaaawno nie widziałem tak spokojnej tej trasy, a jeżdżę tam naprawdę często... Do domu dojechałem przed 20:00.
Temperatura:5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1715 (kcal)
Gdy byłem w Siedlcu, to postanowiłem udać się kawałek dalej, ale gdy wyjechałem już z powrotem na 92, to niestety nie było już tam żadnego skrzyżowania, a więc miejsca, gdzie mógłbym zawrócić i pojechać w stronę domu. Dojechałem więc do Kostrzyna, wjechałem do miasta, napisałem SMS-a do Bobiko i udałem się w drogę powrotną, już z wiatrem w plecy. Trasa do Nekli przebiegła bez zakłóceń, za to z potężnym ruchem ulicznym. W sumie w drodze do Kostrzyna i z powrotem wyprzedziło mnie z 800 samochodów. W Nekli skręciłem w lewo na Czerniejewo. I tam zapanował spokój... Na całym tym odcinku widziałem może z 5 samochodów. W pewnym momencie, gdy nie było samochodów ani za mną, ani przede mną, a ja byłem na odcinku, gdzie po obu stronach był gęsty las, spojrzałem lekko w górę, w niebo i zobaczyłem w przesmyku między drzewami Wielki Wóz skierowany dyszlem w stronę ziemi. Centralnie między drzewami. Piękny widok. Gdy wyjechałem już z lasu i byłem 2 km przed Czerniejewem, zatrzymałem się i spojrzałem znów w niebo... To był dopiero widok... Niebo jeszcze czarne, zimowe, brak łuny świetlnej, bo daleko od dużych miast i Orion - najładniejszy gwiazdozbiór zimowego nieba, otoczony przez tysiące gwiazd... Chciałoby się w tym momencie mieć lornetkę ze sobą, albo teleskop i rozłożyć się tam na parę godzin i poobserwować... No ale trzeba było ruszyć w dalszą drogę. Odcinek między Czerniejewem a Wrześnią był jeszcze spokojniejszy - wyprzedził mnie tylko autobus, a minęły mnie 2 samochody. Daaaawno nie widziałem tak spokojnej tej trasy, a jeżdżę tam naprawdę często... Do domu dojechałem przed 20:00.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
62.54 km (0.00 km teren), czas: 03:02 h, avg:20.62 km/h,
prędkość maks: 43.90 km/hTemperatura:5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1715 (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj