- Kategorie:
- 1-50.966
- 101-150.101
- 151-200.9
- 201-250.5
- 301-350.2
- 351-400.1
- 51-100.591
- deszcz.33
- leżący śnieg.11
- mgła.14
- mokro.28
- mżawka.10
- po zmroku.119
- pochmurno.243
- słonecznie.328
- śnieg.16
- trenażer.5
#6 | Kolejna słoneczna niedziela
Niedziela, 3 lutego 2013 | dodano: 03.02.2013
Siedziałem sobie w domu i nagle ok. 14.00 naszła mnie szatańska myśl: ROWER! W końcu za oknem słońce świeci :) Wyjrzałem przez okno - hmmm, co prawda drogi jeszcze mokre, przed domem błoto po roztopach... Ale gdyby tak jechać tylko głównymi? Pytanie do Bobiko czy jedzie ze mną i już po chwili obaj szykowaliśmy się do wyjazdu. Parę drobiazgów do założenia na rower i można jechać. Oj mocno wiało w paszczę dzisiaj, ale było ciepło - w słońcu ok. 7 st.C. Pojechałem po Bobiko, poczekałem chwilę aż się zbierze do jazdy i ruszyliśmy bocznymi drogami na Neklę. Na odsłoniętych, nasłonecznionych drogach było suchutko, ale już pod drzewami i w miejscach gdzie wokół lasy - mokro. Najgorzej było na odcinku między Neklą a Czerniejewem - tam droga wiedzie przez lasy i na trasie leżał jeszcze śnieg, a miejsca mniej nasłonecznione były nawet pokryte lodem (w tym miejscu temp. metr nad ziemią wynosiła już tylko +1).
I wszędzie MASAKRYCZNE DZIURY w drodze! Nie dało się jechać bezpiecznie przy prawej krawędzi. Trzeba było jechać środkiem pasa, przez co pewnie wkurzaliśmy kierowców samochodów, ale chyba jakoś to przełknęli. Zresztą chyba widzieli jakie są drogi.
Dojechaliśmy do Czerniejewa, tam łyk gorącej herbaty z termosu i powrót do Wrześni. Bobiko testował na tym odcinku nową latarkę - takie małe działo fotonowe. Pod Wrześnią tryb migający musiał zostać zastąpiony światłem stałym, bo mocno oślepiało. Krótka wizyta w Biedronce po przekąskę, aby Bobiko miał siły dojechać do siebie (byliśmy obaj przed obiadem) i śmignęliśmy przez centrum, po czym rozstaliśmy się koło Maryśki. Koniec weekendu uważam za udany.
Temperatura:3.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1280 (kcal)
I wszędzie MASAKRYCZNE DZIURY w drodze! Nie dało się jechać bezpiecznie przy prawej krawędzi. Trzeba było jechać środkiem pasa, przez co pewnie wkurzaliśmy kierowców samochodów, ale chyba jakoś to przełknęli. Zresztą chyba widzieli jakie są drogi.
Dojechaliśmy do Czerniejewa, tam łyk gorącej herbaty z termosu i powrót do Wrześni. Bobiko testował na tym odcinku nową latarkę - takie małe działo fotonowe. Pod Wrześnią tryb migający musiał zostać zastąpiony światłem stałym, bo mocno oślepiało. Krótka wizyta w Biedronce po przekąskę, aby Bobiko miał siły dojechać do siebie (byliśmy obaj przed obiadem) i śmignęliśmy przez centrum, po czym rozstaliśmy się koło Maryśki. Koniec weekendu uważam za udany.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
46.69 km (0.00 km teren), czas: 02:51 h, avg:16.38 km/h,
prędkość maks: 35.00 km/hTemperatura:3.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1280 (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj