- Kategorie:
- 1-50.991
- 101-150.106
- 151-200.9
- 201-250.5
- 301-350.2
- 351-400.1
- 51-100.603
- deszcz.36
- leżący śnieg.14
- mgła.16
- mokro.31
- mżawka.12
- po zmroku.127
- pochmurno.265
- słonecznie.351
- śnieg.18
- trenażer.5
#85 | Na zachód
Niedziela, 18 czerwca 2023 | dodano: 25.06.2023Kategoria 51-100, słonecznie, deszcz, pochmurno
Dzisiejsza wycieczka miała na celu załatanie kilku dziur na mojej mapie wycieczek, czyli odwiedzenia miejsc, w których jeszcze nie byłem. Zacząłem od Wierzyc i potem Parku Krajobrazowego Promno, w którym DDR troszkę zarosła:




Potem z Pobiedzisk drogą na Kostrzyn udałem się do Promna. Tam odwiedziny "starego" punktu widokowego:



I tutaj zaczęło się szukanie miejsca, w które można by wjechać, żeby "zamalować" mapę na Squadrats. Wjechałem w jedną drogę w bok, piaszczysto-kamienistą, i zobaczyłem znak "droga prywatna, wjazd tylko dla mieszkańców". Myślę sobie - przeciez mnie nie zabiją, najwyżej opie#dolą. No ale jadę i po kilkuset metrach zobaczyłem bramę wjazdową na posesję, więc na podwórko już komuś nie mogłem wjechać. Mission failed - nie dojechałem do planowanego miejsca. Powrót. Próba kolejną drogą - polną w głąb pola. Grząski piasek, a w miejscach zacienionych przez kilka drzew - nawet kałuże. Potem drzewa się skończyły, trochę pola i nagle gęste chaszcze wokół drogi i nad nią. Taki tunel....

Coraz większe kamienie w tym piachu, coraz ciemniej i droga zaczyna opadać. Opony mi spadają z tych kamieni (bo slicki), ale brnę... I nagle jeszcze bardziej stromo, ciemno, bo zarośla jeszcze bardziej gęste, piach na glebie zniknął, nawierzchnia tylko z kamieni, z których parę metrów dalej płynie sobie w dół tej drogi woda. Jak w jakimś górskim potoku! I chmura komarów mnie dopadła. Myślę - jak tam spróbuję zjechać, to na 100% zaliczę glebę, bo kamienie śliskie, a ja mam opony szosowe. Myślę - zrobię zdjęcie. Ale gdzie tam! Po zatrzymaniu komary zaatakowały z taką zaciętością, że musiałem natychmiast uciekać... A więc kolejna próba zamalowania się nie powiodła. Udało się to zrobić od drugiej strony, w dalszej części trasy.

W okolicach Kostrzyna zaczęło się chmurzyć.






Postanowiłem więc uciekać przed tym deszczem.





Uciec przed deszczem idącym od Kostrzyna co prawda się udało, ale... przede mną, czyli przed Wrześnią i we Wrześni, padało wcześniej, więc wjechałem w mokry obszar i dojechałem do domu bardziej mokry i brudny (ja i rower) niż gdybym jechał w deszczu...

Temperatura:20.8 HR max:176 ( 91%) HR avg:132 ( 68%) Kalorie: 1685 (kcal)
Potem z Pobiedzisk drogą na Kostrzyn udałem się do Promna. Tam odwiedziny "starego" punktu widokowego:
I tutaj zaczęło się szukanie miejsca, w które można by wjechać, żeby "zamalować" mapę na Squadrats. Wjechałem w jedną drogę w bok, piaszczysto-kamienistą, i zobaczyłem znak "droga prywatna, wjazd tylko dla mieszkańców". Myślę sobie - przeciez mnie nie zabiją, najwyżej opie#dolą. No ale jadę i po kilkuset metrach zobaczyłem bramę wjazdową na posesję, więc na podwórko już komuś nie mogłem wjechać. Mission failed - nie dojechałem do planowanego miejsca. Powrót. Próba kolejną drogą - polną w głąb pola. Grząski piasek, a w miejscach zacienionych przez kilka drzew - nawet kałuże. Potem drzewa się skończyły, trochę pola i nagle gęste chaszcze wokół drogi i nad nią. Taki tunel....
Coraz większe kamienie w tym piachu, coraz ciemniej i droga zaczyna opadać. Opony mi spadają z tych kamieni (bo slicki), ale brnę... I nagle jeszcze bardziej stromo, ciemno, bo zarośla jeszcze bardziej gęste, piach na glebie zniknął, nawierzchnia tylko z kamieni, z których parę metrów dalej płynie sobie w dół tej drogi woda. Jak w jakimś górskim potoku! I chmura komarów mnie dopadła. Myślę - jak tam spróbuję zjechać, to na 100% zaliczę glebę, bo kamienie śliskie, a ja mam opony szosowe. Myślę - zrobię zdjęcie. Ale gdzie tam! Po zatrzymaniu komary zaatakowały z taką zaciętością, że musiałem natychmiast uciekać... A więc kolejna próba zamalowania się nie powiodła. Udało się to zrobić od drugiej strony, w dalszej części trasy.
W okolicach Kostrzyna zaczęło się chmurzyć.
Postanowiłem więc uciekać przed tym deszczem.
Uciec przed deszczem idącym od Kostrzyna co prawda się udało, ale... przede mną, czyli przed Wrześnią i we Wrześni, padało wcześniej, więc wjechałem w mokry obszar i dojechałem do domu bardziej mokry i brudny (ja i rower) niż gdybym jechał w deszczu...
Rower:Esker
Dane wycieczki:
98.40 km (3.60 km teren), czas: 05:57 h, avg:16.54 km/h,
prędkość maks: 44.70 km/hTemperatura:20.8 HR max:176 ( 91%) HR avg:132 ( 68%) Kalorie: 1685 (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj