- Kategorie:
- 1-50.966
- 101-150.101
- 151-200.9
- 201-250.5
- 301-350.2
- 351-400.1
- 51-100.591
- deszcz.33
- leżący śnieg.11
- mgła.14
- mokro.28
- mżawka.10
- po zmroku.119
- pochmurno.243
- słonecznie.328
- śnieg.16
- trenażer.5
#80 | Życiówka - przekroczone 300 km w ciągu jednego dnia
Sobota, 7 czerwca 2014 | dodano: 07.06.2014Kategoria 301-350
W końcu się udało - rekord sprzed 20 lat, dokładnie z 21 lipca 1994 roku, został pobity. Wtedy było to 256,1 km i jakoś od tamtej pory tylko raz przyszło mi na myśl, żeby pokusić się o jego pobicie. Było to 2 lata temu. Nie udało się, bo nieszczęśliwie wybrałem wtedy najgorętszy dzień roku i upał mnie pokonał.
Dziś natomiast, mimo że było dość ciepło, nie było upału. Wstałem o 4, a wyjechałem praktycznie równo ze wschodem słońca, o 4:50. Było wilgotno, na polach unosiła się mgła, a na moście nad Wartą w Pyzdrach widoczność spadła do 30 metrów - jakbym wjechał w jakąś zasłonę dymną. Warty nie było w ogóle widać - cała oblepiona białą parą...
Pierwsze kółeczko Września-Pyzdry-Żerków-Nowe Miasto-Orzechowo-Czeszewo-Miłosław-Września minęło dość miło, bo ruch samochodów był znikomy. Może tylko nierozruszane mięśnie trochę wkurzały, ale w końcu zaczęły współpracować. Takich kółek miało być 3, co dałoby 276, a na deser chciałem dołożyć coś, żeby dobić do 300.
Okazało się, że już drugie kółko tak mnie zmęczyło ilością samochodów, że na trzecie nie miałem ochoty, więc wybrałem dwukrotną wycieczkę do Skorzęcina, tyle że bez wjazdu do ośrodka, żeby nie tracić czasu na przeciskanie się przez setki weekendowiczów. Drugi Skorzęcin to był praktycznie tylko objazd wsi, bez dojeżdżania do ośrodka. I wyszło piękne 300 km z małym haczykiem. Nareszcie trójka z przodu.
Była też przykra sytuacja w czasie jazdy - byłem świadkiem potrącenia i śmierci sarny, która dodatkowo prawie zmiotłaby mnie z drogi. Wyskoczyła jak pocisk z pola z mojej prawej strony, jakieś 30 metrów przede mną, pod kątem 45 stopni do drogi, chcąc chyba przebiec na drugą stronę, ale wybrała zły moment - przecięła mój pas ruchu, zaliczyła poślizg kopytek na asfalcie, przewróciła się przed BMW kończącym manewr wyprzedzania scenica, który zdążył ją ominąć, a ta leżąc została uderzona przez scenica i przeleciała z powrotem na mój pas - sunąc po asfalcie minęła mnie o 30 cm. Wpadła do rowu, chwilę walczyła, żeby się podnieść, ale w końcu się poddała - położyła główkę i zdechła :(
A ilość kierowców, która mogłaby mieć dzisiaj zabrane prawo jazdy z powodu rażącego naruszenia przepisów ruchu, przekroczyła wszelkie granice. Gdzie była policja?? - ja się pytam!!! Na grillu?
Do domu dojechałem o 20:10
I mała statystyka: czas wycieczki to 15h16m, średnia prędkość wycieczki: 20,04 km/h; czas jazdy: 12h03m, średnia jazdy: 25,16 km/h.
Temperatura:26.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 8157 (kcal)
Dziś natomiast, mimo że było dość ciepło, nie było upału. Wstałem o 4, a wyjechałem praktycznie równo ze wschodem słońca, o 4:50. Było wilgotno, na polach unosiła się mgła, a na moście nad Wartą w Pyzdrach widoczność spadła do 30 metrów - jakbym wjechał w jakąś zasłonę dymną. Warty nie było w ogóle widać - cała oblepiona białą parą...
Pierwsze kółeczko Września-Pyzdry-Żerków-Nowe Miasto-Orzechowo-Czeszewo-Miłosław-Września minęło dość miło, bo ruch samochodów był znikomy. Może tylko nierozruszane mięśnie trochę wkurzały, ale w końcu zaczęły współpracować. Takich kółek miało być 3, co dałoby 276, a na deser chciałem dołożyć coś, żeby dobić do 300.
Okazało się, że już drugie kółko tak mnie zmęczyło ilością samochodów, że na trzecie nie miałem ochoty, więc wybrałem dwukrotną wycieczkę do Skorzęcina, tyle że bez wjazdu do ośrodka, żeby nie tracić czasu na przeciskanie się przez setki weekendowiczów. Drugi Skorzęcin to był praktycznie tylko objazd wsi, bez dojeżdżania do ośrodka. I wyszło piękne 300 km z małym haczykiem. Nareszcie trójka z przodu.
Była też przykra sytuacja w czasie jazdy - byłem świadkiem potrącenia i śmierci sarny, która dodatkowo prawie zmiotłaby mnie z drogi. Wyskoczyła jak pocisk z pola z mojej prawej strony, jakieś 30 metrów przede mną, pod kątem 45 stopni do drogi, chcąc chyba przebiec na drugą stronę, ale wybrała zły moment - przecięła mój pas ruchu, zaliczyła poślizg kopytek na asfalcie, przewróciła się przed BMW kończącym manewr wyprzedzania scenica, który zdążył ją ominąć, a ta leżąc została uderzona przez scenica i przeleciała z powrotem na mój pas - sunąc po asfalcie minęła mnie o 30 cm. Wpadła do rowu, chwilę walczyła, żeby się podnieść, ale w końcu się poddała - położyła główkę i zdechła :(
A ilość kierowców, która mogłaby mieć dzisiaj zabrane prawo jazdy z powodu rażącego naruszenia przepisów ruchu, przekroczyła wszelkie granice. Gdzie była policja?? - ja się pytam!!! Na grillu?
Do domu dojechałem o 20:10
I mała statystyka: czas wycieczki to 15h16m, średnia prędkość wycieczki: 20,04 km/h; czas jazdy: 12h03m, średnia jazdy: 25,16 km/h.
Rower:Kellys
Dane wycieczki:
306.17 km (0.00 km teren), czas: 15:16 h, avg:20.05 km/h,
prędkość maks: 51.50 km/hTemperatura:26.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 8157 (kcal)
K o m e n t a r z e
Komentuj