- Kategorie:
- 1-50.966
- 101-150.101
- 151-200.9
- 201-250.5
- 301-350.2
- 351-400.1
- 51-100.591
- deszcz.33
- leżący śnieg.11
- mgła.14
- mokro.28
- mżawka.10
- po zmroku.119
- pochmurno.243
- słonecznie.328
- śnieg.16
- trenażer.5
#75 | Skorzęcin
Piątek, 30 maja 2014 | dodano: 30.05.2014Kategoria 51-100
Wczoraj dotarł do mnie klucz do rozkręcenia supportu. Zabrałem się więc za kolejny serwis. Wykręciłem łożyska i zauważyłem, że na gwintach było sporo opiłków, ale też trochę pyłu. Wyczyściłem wszystko bardzo dokładnie, zarówno miski jak i gwinty w ramie. Sprawdziłem same łożyska - lewe obraca się idealnie, w prawym czuć minimalne przeskoki, ale to raczej nie jest przyczyna strzelania i skrzypienia. Przy wyjętym supporcie sprawdziłem też samą ramę - czy siły skręcające, takie jak powstają podczas naciskania na pedały, nie powodują jej skrzypienia. Na szczęście okazało się, że nie. Rama reaguje prawidłowo, bez żadnych niepokojących dźwięków. Przed skręceniem supportu przesmarowałem gwinty i ramę pastą zapobiegającą skrzypieniu. Założyłem korby i przeprowadziłem pierwsze testy - nacisk nogą na pedał nie powodował już irytujących dźwięków. Wyczyściłem łańcuch, zębatki, zmontowałem wszystko. Dodatkowo wyjąłem też sztycę podsiodłową, wyczyściłem z pyłu i również przesmarowałem ww. pastą. Wczoraj jednak pogoda nie pozwalała na jazdę.
A dziś przyszedł czas na testy w terenie. Standardowo wybrałem Skorzęcin. I nareszcie nastał spokój w napędzie. Nic już nie strzela... Uff!! Jaka ulga, że można cisnąć w pedały i cieszyć się jazdą, a nie zastanawiać się czy może rama gdzieś nie pękła i że potrzebna będzie jej wymiana.
W Skorzęcinie słonecznie i bardzo miło.
Na dzikiej plaży przy pomoście z rowerami wodnymi kąpała się biwakująca młodzież.
Po kilkunastu minutach odpoczynku i wygrzewania się na słoneczku ruszyłem w drogę powrotną, bo zaczęły się zbierać niebezpiecznie ciężkie chmury. Gdy wyjechałem na otwartą przestrzeń za Skorzęcinem, zauważyłem, że chyba nie uda mi się dojechać na sucho do domu, bo w chmury idą w moją stronę. Przyspieszyłem więc jak mogłem i cała droga do domu była ucieczką przed deszczem i burzą. Chmury były coraz bliżej, na szczęście nie szły na mnie znad samej Wrześni, tylko lekko z boku, co dało mi trochę czasu. A padać zaczęło gdy byłem jakieś 100-200 metrów od domu. Uff, udało mi się. Przestało jednak padać, gdy wszedłem do domu...
Temperatura:18.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1670 (kcal)
A dziś przyszedł czas na testy w terenie. Standardowo wybrałem Skorzęcin. I nareszcie nastał spokój w napędzie. Nic już nie strzela... Uff!! Jaka ulga, że można cisnąć w pedały i cieszyć się jazdą, a nie zastanawiać się czy może rama gdzieś nie pękła i że potrzebna będzie jej wymiana.
W Skorzęcinie słonecznie i bardzo miło.
Na dzikiej plaży przy pomoście z rowerami wodnymi kąpała się biwakująca młodzież.
Po kilkunastu minutach odpoczynku i wygrzewania się na słoneczku ruszyłem w drogę powrotną, bo zaczęły się zbierać niebezpiecznie ciężkie chmury. Gdy wyjechałem na otwartą przestrzeń za Skorzęcinem, zauważyłem, że chyba nie uda mi się dojechać na sucho do domu, bo w chmury idą w moją stronę. Przyspieszyłem więc jak mogłem i cała droga do domu była ucieczką przed deszczem i burzą. Chmury były coraz bliżej, na szczęście nie szły na mnie znad samej Wrześni, tylko lekko z boku, co dało mi trochę czasu. A padać zaczęło gdy byłem jakieś 100-200 metrów od domu. Uff, udało mi się. Przestało jednak padać, gdy wszedłem do domu...
Rower:Kellys
Dane wycieczki:
62.71 km (0.00 km teren), czas: 02:27 h, avg:25.60 km/h,
prędkość maks: 41.70 km/hTemperatura:18.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1670 (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj