- Kategorie:
- 1-50.991
- 101-150.106
- 151-200.9
- 201-250.5
- 301-350.2
- 351-400.1
- 51-100.603
- deszcz.36
- leżący śnieg.14
- mgła.16
- mokro.31
- mżawka.12
- po zmroku.127
- pochmurno.265
- słonecznie.351
- śnieg.18
- trenażer.5
#63 | Skorzęcin szosowo
Czwartek, 8 maja 2014 | dodano: 08.05.2014Kategoria 51-100
Pogoda troszkę się poprawiła, chociaż i tak była dość spora szansa na deszcz i to akurat od godziny, w której wyjechałem w trasę. Postanowiłem jednak zaryzykować, z zaznaczeniem, że tym razem, gdy zobaczę zbliżające się chmury, to zawrócę do domu. Chmury jednak na szczęście nie zgęstniały i właściwie podczas całej wycieczki świeciło słońce.
Do Skorzęcina jechałem z wiatrem, dość mocnym, więc prędkość rzadko spadała poniżej 30 km/h. O dziwo największy ruch był jeszcze we Wrześni, a potem na trasie było już w miarę spokojnie. Żadnych kretynów w autach dziś nie spotkałem. Nie spotkałem też ani jednego rowerzysty. Gdzie ja mieszkam?? To jakaś czarna dziura rowerowa...
W ośrodku pięknie - pusto, cicho i spokojnie. Nie to co w czasie długiego weekendu, ze snującymi się turystami i dziesiątkami odpustowych straganów na głównych alejach...




A wiaterek tak mocno hulał, że aż fale zalewały molo...

Po kilku minutach na molo zwinąłem się w drogę powrotną, pod wiatr. Na szczęście jechało się w miarę dobrze. Może wiatr lekko osłabł?
Do domu dotarłem jakieś pół godziny przed zachodem słońca.
Temperatura:18.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1699 (kcal)
Do Skorzęcina jechałem z wiatrem, dość mocnym, więc prędkość rzadko spadała poniżej 30 km/h. O dziwo największy ruch był jeszcze we Wrześni, a potem na trasie było już w miarę spokojnie. Żadnych kretynów w autach dziś nie spotkałem. Nie spotkałem też ani jednego rowerzysty. Gdzie ja mieszkam?? To jakaś czarna dziura rowerowa...
W ośrodku pięknie - pusto, cicho i spokojnie. Nie to co w czasie długiego weekendu, ze snującymi się turystami i dziesiątkami odpustowych straganów na głównych alejach...



A wiaterek tak mocno hulał, że aż fale zalewały molo...

Po kilku minutach na molo zwinąłem się w drogę powrotną, pod wiatr. Na szczęście jechało się w miarę dobrze. Może wiatr lekko osłabł?
Do domu dotarłem jakieś pół godziny przed zachodem słońca.
Rower:Kellys
Dane wycieczki:
63.78 km (0.00 km teren), czas: 02:22 h, avg:26.95 km/h,
prędkość maks: 46.00 km/hTemperatura:18.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1699 (kcal)
K o m e n t a r z e
mam podobne myśli, gdy jadę rowerem i jedyne co mijam, to pobocza dróg tak naprawdę... na pieszego ciężko trafić poza miastem, a co dopiero na rowerzystę...
kalorr - 07:34 piątek, 9 maja 2014 | linkuj
Komentuj