- Kategorie:
- 1-50.966
- 101-150.101
- 151-200.9
- 201-250.5
- 301-350.2
- 351-400.1
- 51-100.591
- deszcz.33
- leżący śnieg.11
- mgła.14
- mokro.28
- mżawka.10
- po zmroku.119
- pochmurno.243
- słonecznie.328
- śnieg.16
- trenażer.5
#55 | Świąteczny trójkąt nadwarciański
Dziś dość mocno wiało z południowego wschodu, więc zaproponowałem bobikowi, żeby skoczyć nad Wartę do Czeszewa, a potem zrobić trójkąt i wrócić z wiatrem. Spotkaliśmy się standardowo w Osowie, gdzie stwierdziłem, że nie włożyłem karty pamięci do aparatu, więc będę musiał focić telefonem. Po chwili rozmowy ruszyliśmy na Miłosław w bocznym wiatrem. Przelecieliśmy przez centrum, a potem za Bugajem trochę się namęczyliśmy, bo było pod wiatr i pod górę. Zrobiliśmy mały postój w okolicach Mikuszewa, przed lasem, gdzie minęło nas dwóch chłopaków na rowerach. Po jakimś czasie ruszyliśmy za nimi i dogoniliśmy ich na zjeździe w lesie. Zobaczyli nas i z całej siły starali się, żebyśmy ich nie dogonili. Skubańcy nieźle zasuwali, bo wyprzedziliśmy ich dopiero za 90-stopniowym zakrętem, ale potem zostawiliśmy ich daleko za sobą na prostej przez Czeszewem. W Czeszewie standardowo odwiedziliśmy przystań promową.
Po ok. 20 minutach ruszyliśmy dalej. Na wsiach sporo ludzi sobie spacerowało, bo dziś święto i ładna pogoda. Na końcu Czeszewa jeszcze raz odbiliśmy w prawo, na wały.
Kolejny przystanek zrobiliśmy przed Nową Wsią Podgórną, gdzie zawsze chciałem zrobić zdjęcie, ale zwykle jechałem tutaj w drugą stronę, z górki. Teraz było pod górkę, wolno, więc chwilowy postój był nawet wskazany.
Następny odcinek mieliśmy pod wiatr i jeszcze w większości pod górę, ale w końcu dokulaliśmy się do Pyzdr.
Tam wykręciliśmy na przystań, na której odbywała się chyba niezła impreza.
Zrobiło się dość chłodno, więc trzeba było ruszyć tyłki w drogę powrotną. Wspięliśmy się do centrum, gdzie zaproponowałem bobikowi, że skoro już tu jesteśmy, to skoczymy standardowo na most. Tam pyknęliśmy kilka zdjęć i pojechaliśmy jeszcze na drugą stronę Warty, gdzie zjechaliśmy pod most, nad samą rzekę. Bobiko pyknął tam fotę i pojechaliśmy z powrotem. Zatrzymaliśmy się jeszcze w Borzykowie przy drewnianych strażnikach, gdzie bobiko spotkał kolegę. Kilka minut później śmigaliśmy już dość mocnym tempem w stronę Wrześni i niedługo potem byliśmy u celu. Skoczyliśmy jeszcze kawałek wzdłuż Wrześnicy i rozstaliśmy się na ul. Miłosławskiej. Ja przeleciałem jeszcze przez centrum i pojechałem do domu.
Temperatura:21.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1689 (kcal)
Po ok. 20 minutach ruszyliśmy dalej. Na wsiach sporo ludzi sobie spacerowało, bo dziś święto i ładna pogoda. Na końcu Czeszewa jeszcze raz odbiliśmy w prawo, na wały.
Kolejny przystanek zrobiliśmy przed Nową Wsią Podgórną, gdzie zawsze chciałem zrobić zdjęcie, ale zwykle jechałem tutaj w drugą stronę, z górki. Teraz było pod górkę, wolno, więc chwilowy postój był nawet wskazany.
Następny odcinek mieliśmy pod wiatr i jeszcze w większości pod górę, ale w końcu dokulaliśmy się do Pyzdr.
Tam wykręciliśmy na przystań, na której odbywała się chyba niezła impreza.
Zrobiło się dość chłodno, więc trzeba było ruszyć tyłki w drogę powrotną. Wspięliśmy się do centrum, gdzie zaproponowałem bobikowi, że skoro już tu jesteśmy, to skoczymy standardowo na most. Tam pyknęliśmy kilka zdjęć i pojechaliśmy jeszcze na drugą stronę Warty, gdzie zjechaliśmy pod most, nad samą rzekę. Bobiko pyknął tam fotę i pojechaliśmy z powrotem. Zatrzymaliśmy się jeszcze w Borzykowie przy drewnianych strażnikach, gdzie bobiko spotkał kolegę. Kilka minut później śmigaliśmy już dość mocnym tempem w stronę Wrześni i niedługo potem byliśmy u celu. Skoczyliśmy jeszcze kawałek wzdłuż Wrześnicy i rozstaliśmy się na ul. Miłosławskiej. Ja przeleciałem jeszcze przez centrum i pojechałem do domu.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
63.41 km (0.00 km teren), czas: 03:36 h, avg:17.61 km/h,
prędkość maks: 44.90 km/hTemperatura:21.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1689 (kcal)
K o m e n t a r z e
Komentuj