- Kategorie:
- 1-50.966
- 101-150.101
- 151-200.9
- 201-250.5
- 301-350.2
- 351-400.1
- 51-100.591
- deszcz.33
- leżący śnieg.11
- mgła.14
- mokro.28
- mżawka.10
- po zmroku.119
- pochmurno.243
- słonecznie.328
- śnieg.16
- trenażer.5
#35 | Skorzęcin
Środa, 26 marca 2014 | dodano: 27.03.2014Kategoria 51-100
Standardowy, popołudniowo-wieczorny wypad do Skorzęcina na kawę.
W plecaku zapasowy suchy polar (zamiast zwyczajowo drugiej kurtki, którą brałem żeby założyć na siebie w ośrodku podczas picia kawy). Do ośrodka dojechałem już po zmroku. Spodziewałem się pustek, bo na drodze dojazdowej nie spotkałem chyba żadnego samochodu, a w ośrodku... niespodzianka. Już przy głównej alejce ruch, bo remontowano dwa sklepiko-lokale. Pusto było tylko na molo i baaaardzo cicho, bez kapki wiatru. Tafla wody spokojna i równa jak szyba. Przez chwilę pomyślałem, żeby zostać na kawie na molo, ale w końcu pojechałem w swoje stałe miejsce. Tam z kolei było bardzo głośno, bo dwa domki dalej też coś się działo - jakiś kolejny remont, porozświetlane wszystko. Z jednej słychać jakieś wiertarki, z drugiej jakieś młotki... Kupa ludzi. Oj, szykują się wszyscy na weekend...
Założyłem suchy polar na miejsce mokrej od potu bluzy, która powędrowała do plecaka. Wypiłem kawę, zjadłem batonika i po niedługim czasie ruszyłem w stronę Wrześni.
Niecałe 1,5 godziny później byłem w domu.
Temperatura:5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1664 (kcal)
W plecaku zapasowy suchy polar (zamiast zwyczajowo drugiej kurtki, którą brałem żeby założyć na siebie w ośrodku podczas picia kawy). Do ośrodka dojechałem już po zmroku. Spodziewałem się pustek, bo na drodze dojazdowej nie spotkałem chyba żadnego samochodu, a w ośrodku... niespodzianka. Już przy głównej alejce ruch, bo remontowano dwa sklepiko-lokale. Pusto było tylko na molo i baaaardzo cicho, bez kapki wiatru. Tafla wody spokojna i równa jak szyba. Przez chwilę pomyślałem, żeby zostać na kawie na molo, ale w końcu pojechałem w swoje stałe miejsce. Tam z kolei było bardzo głośno, bo dwa domki dalej też coś się działo - jakiś kolejny remont, porozświetlane wszystko. Z jednej słychać jakieś wiertarki, z drugiej jakieś młotki... Kupa ludzi. Oj, szykują się wszyscy na weekend...
Założyłem suchy polar na miejsce mokrej od potu bluzy, która powędrowała do plecaka. Wypiłem kawę, zjadłem batonika i po niedługim czasie ruszyłem w stronę Wrześni.
Niecałe 1,5 godziny później byłem w domu.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
62.46 km (0.00 km teren), czas: 03:21 h, avg:18.64 km/h,
prędkość maks: 41.00 km/hTemperatura:5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1664 (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj