Rowerowy uziel75blog rowerowy

avatar uziel75

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(18)

Moje rowery

Marvil 2023 km
Santini 2609 km
Merida 45 km
Kross 48611 km
Kellys 39549 km
Esker 20238 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy uziel75.bikestats.pl

Archiwum

Linki

#33 | Wiosennie po lasach i nie tylko

Sobota, 22 marca 2014 | dodano: 22.03.2014Kategoria 1-50
Prognoza pogody nie dawała dzisiaj nadziei na jakąś dłuższą jazdę. Miało padać o 13, potem była mowa o 16. Bobiko dzisiaj odpadł z racji prac domowo-podwórkowych, a ja nie miałem ochoty na jakieś wielkie wojaże. Chodziła mi tylko po głowie szosówka - może Miłosław i powrót. Jednak wygrał góral - postanowiłem skoczyć do lasu, wycieczkowo, i porobić trochę zdjęć. Wyjechałem około południa i skierowałem się na Marzelewo. Ale tam było pięknie dzisiaj. Cieplutko - 18 stopni, słonecznie i cicho...
Najpierw jednak przejechałem się wzdłuż naszego zalewu.

Po chwili poczułem na sobie kropelki deszczu. WTF? Spojrzałem na niebo, a tam błękit i delikatne białe obłoki. Na szczęście przestało.
Dojechałem do Marzelewa, mijając rodzinkę na spacerze i parkę z kijkami.

Postawiłem rower przy drzewie, skonsumowałem batonika i napawałem się widokami i ciepełkiem.



Niestety, po drodze do Marzelewa zdarzyły się 3 lub 4 takie "smaczki":

- chyba szła tędy wczoraj jakaś ekipa niedorozwojów.



Ruszyłem dalej, mając na celu dotarcie do Barczyzny - pewnie będzie można spotkać tam dziś jakieś rowerzystki albo dziewczyny na rolkach, bo jest tam równiutki asfalt.
Ogólnie w lesie na drogach było w miarę sucho, z małym wyjątkiem w tym miejscu.

Na szczęście z prawej strony był kawałeczek bez wody i można było bez brudzenia roweru jechać dalej.

Po chwili zobaczyłem takie drzewko.

Bliźniaki?

Dojechałem do Barczyzny i zobaczyłem drogę zasypaną leśnym piachem jak po burzy piaskowej.

Za Barczyzną moim oczom ukazał się drogowskaz mówią o trzech dębach w okolicy. Hmm, pierwszy raz widzę to w tym miejscu.

Po chwili namysłu postanowiłem poszukać dwa dęby z prawej strony. Spojrzałem w stronę, którą wskazywał drogowskaz, a tam polna droga wiodąca przez pola w kierunku lasu. Dobra, jadę.
I była to dobra decyzja, bo okolica fajna i malownicza. Dziwne, że jeszcze tu nie byłem...



Cały czas wypatrywałem te dęby. W końcu do nich dojechałem. Przy każdym stała tabliczka informacyjna.


Z lewej strony, w oddali na polu zobaczyłem chodzące dwa ptaki. Z początku myślałem, że to bociany, ale dzioby nie były czerwone. Po chwili się "odezwały". O fuck, ależ miały moc w tych dziobach. Nie wiem co to było, bo nie znam się na ptakach, ale ich pisk-śpiew był naprawdę donośny.
Kawałek dalej był kolejny dąb, przy którym również stanąłem.



Spojrzałem na mapę i postanowiłem jechać dalej w las, z nadzieją dojechania do leśnej drogi prowadzącej z Marzelewa do leśniczówki przed Czerniejewem.

W międzyczasie znów trochę pokropiło. Ale widoki były pyszne.


Patrzę na kompas - zmierzam na wschód, a powinienem na płn-wsch. Szukam więc jakiejś drogi w lewo. Patrzę - jest, dokładnie pod kątem 45 stopni od obecnej. Skręciłem w nią, jadę, jadę i nagle polana z wycinką. I koniec drogi. Ani w lewo, ani w prawo, ani prosto. No więc jadę z powrotem. Postanowiłem wrócić kawałek drogą sprzed skrętu i spróbować zachód. Po kilkuset metrach trafiłem jednak na bagno - droga i okoliczne drzewa dosłownie tonęły w wodzie. No więc powrót i znów drogą na wschód. Jednak i ta droga po jakimś czasie się skończyła, tyle że nie w szczerym polu, a została przecięta przez drogę, a raczej "drogę" - kanał czarnej, rozmoczonej ziemi, z półmetrowej głębokości koleinami od kół ciągników. Nie, tędy na pewno nie przejadę. Ale z prawej strony zauważyłem jakieś zaczątki cywilizacji - pocięte drzewa. Skierowałem się więc tam, jadąc właściwie trochę lasem, żeby nie brnąć w tej czarnej mazi i po chwili trafiłem na ładną leśną drogę, którą dojechałem... do Barczyzny, niedaleko hotelu, obok którego już dziś przejeżdżałem. Dojechałem więc znów do drogowskazów z dębami i skierowałem się tym razem na trasę Czerniejewo-Nekla. Przed Neklą spotkałem tamtejszą roller-girl. Przejechałem przez Neklę i skierowałem się na Targową Górkę, aby po długiej walce z wiatrem z twarz, przekroczeniu trasy A2 i trasy średzkiej, dojechać do Chwalibogowa, gdzie spotkałem się z bobikiem. Chwila rozmowy i śmigam na Wrześnię, boczną drogą w kierunku Obłaczkowa, przez tereny sąsiadujące z przyszłą fabryką VW. I tutaj też, podobnie jak na trasie średzkiej, zaczyna się pustoszenie terenu...

A wieczorem, prawie dokładnie tak, jak przewidywała prognoza, o 19:00 zaczęło padać.



Rower:Kross Dane wycieczki: 44.12 km (13.00 km teren), czas: 03:51 h, avg:11.46 km/h, prędkość maks: 35.30 km/h
Temperatura:18.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1175 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa eraln
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]