- Kategorie:
- 1-50.966
- 101-150.101
- 151-200.9
- 201-250.5
- 301-350.2
- 351-400.1
- 51-100.591
- deszcz.33
- leżący śnieg.11
- mgła.14
- mokro.28
- mżawka.10
- po zmroku.119
- pochmurno.243
- słonecznie.328
- śnieg.16
- trenażer.5
#31 | Trójkąt, Osowo, Kaczanowo
Dziś zrobiłem sobie miłą odmianę i wieczorem wyjechałem w kierunku Czerniejewa. Jechało się bardzo fajnie, mimo początkowego odcinka z nawierzchnią w gorszym stanie niż leśne dukty. Do Czerniejewa wydawało mi się, że jadę z wiatrem i prawie tak było, bo gdy przejechałem przez centrum i wyjechałem na prostą w kierunku Nekli, to okazało się, że właśnie od Nekli wieje wiatr. Momentalnie prędkość spadła. Po chwili zadzwonił bobiko i zapowiedział się, że niebawem dotrze do domu, przygotuje rower i wyjedzie na przejażdżkę. Mieliśmy się skontaktować, gdy dotrę do Wrześni. Ruszyłem dalej. Gdy wjechałem między lasy, to jechało się już przyjemniej, bo nie czułem na sobie wiatru. Zanim dotarłem do Nekli, minąłem na drodze gnoja jadącego na długich i oślepiającego mnie. I na nic zdało się upominanie go moimi długimi światłami. Tak więc albo był kompletnym skurwysynem, który postanowił w dupie mieć zasady obowiązujące na drodze, szczególnie w dupie mieć rowerzystę, albo był kompletnym ślepcem, który nie widział moich świateł. Jednak 5 diod Cree wycelowanych prosto w ryj chyba nie może zostać niezauważone...
Dojechałem do Nekli, śmignąłem przez centrum, a potem trasą K92 w kierunku Wrześni. Po drodze zatrzymałem się koło komisu, żeby pobawić się z pieskiem. Po chwili przyszedł nocny stróż, z którym zamieniłem parę słów i ruszyłem do Wrześni. Gdy byłem koło zakładu Gibowskiego, dałem znać bobikowi, że jestem we Wrześni. Oddzwonił, gdy byłem niedaleko zalewu i zaproponował, żebym jechał w jego kierunku, przez Białężyce i spotkamy się gdzieś na trasie średzkiej. Ruszyłem więc przez Małpi Gaj. Wyjechałem na trasę średzką, na której panowały kompletne ciemności, więc na tył założyłem dodatkowe dwie lampki. Po niedługim czasie zobaczyłem przed sobą światła bobika. Bobiko zawrócił i pojechaliśmy przez Chwalibogowo w kierunku trasy miłosławskiej, na którą wyjechaliśmy w kierunku Milosławia, a potem po chwili w lewo na Biechowo. Jednak nie pojechaliśmy do Biechowa, a w lewo, przez Kaczanowo i dalej do Wrześni. Wspólną przejażdżkę zakończyliśmy na rynku, po czym pojechaliśmy do domów.
Temperatura:9.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1369 (kcal)
Dojechałem do Nekli, śmignąłem przez centrum, a potem trasą K92 w kierunku Wrześni. Po drodze zatrzymałem się koło komisu, żeby pobawić się z pieskiem. Po chwili przyszedł nocny stróż, z którym zamieniłem parę słów i ruszyłem do Wrześni. Gdy byłem koło zakładu Gibowskiego, dałem znać bobikowi, że jestem we Wrześni. Oddzwonił, gdy byłem niedaleko zalewu i zaproponował, żebym jechał w jego kierunku, przez Białężyce i spotkamy się gdzieś na trasie średzkiej. Ruszyłem więc przez Małpi Gaj. Wyjechałem na trasę średzką, na której panowały kompletne ciemności, więc na tył założyłem dodatkowe dwie lampki. Po niedługim czasie zobaczyłem przed sobą światła bobika. Bobiko zawrócił i pojechaliśmy przez Chwalibogowo w kierunku trasy miłosławskiej, na którą wyjechaliśmy w kierunku Milosławia, a potem po chwili w lewo na Biechowo. Jednak nie pojechaliśmy do Biechowa, a w lewo, przez Kaczanowo i dalej do Wrześni. Wspólną przejażdżkę zakończyliśmy na rynku, po czym pojechaliśmy do domów.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
52.40 km (0.00 km teren), czas: 02:34 h, avg:20.42 km/h,
prędkość maks: 39.50 km/hTemperatura:9.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1369 (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj