- Kategorie:
- 1-50.991
- 101-150.106
- 151-200.9
- 201-250.5
- 301-350.2
- 351-400.1
- 51-100.603
- deszcz.36
- leżący śnieg.14
- mgła.16
- mokro.31
- mżawka.12
- po zmroku.127
- pochmurno.265
- słonecznie.351
- śnieg.18
- trenażer.5
#14 | Skorzęcin
Czwartek, 20 lutego 2014 | dodano: 20.02.2014Kategoria 51-100
Wieczorny standardowy wyjazd do Skorzęcina odbył się bez specjalnych przygód. Wyjechałem po 18 i do Skorzęcina jechałem właściwie cały czas z przyjemnym wiatrem w plecy. Jechało się bardzo przyjemnie. Podczas poprzedniego przejazdu przez Witkowo zanotowałem ciemności panujące przed i w samym Witkowie i myślałem, że był to efekt jakiejś wichury. Dziś jednak zauważyłem kolejne egipskie ciemności, tym razem kawałek wcześniej - praktycznie od Malenina do przedmieść Witkowa, konkretnie do stadionu. Tak więc chyba odbywają się tam jakieś prace konserwacyjne i latarnie uliczne wyłączane są odcinkowo.
Za Witkowem obszczekały mnie jakieś dwa kundelki z pól, ale nie chciały podejść, gdy się zatrzymałem. Cała droga była właściwie sucha, a jedyny lekko mokry odcinek był w lesie przed ośrodkiem. Tam też wyprzedził mnie samochód zmierzający do ośrodka. Gdy dojechałem do mola, zauważyłem, że parka z samochodu, który mnie wyprzedził, spaceruje sobie po ośrodku. Hardkory :D Dotychczas wszyscy przyjeżdżający do Skoja po zmroku nie wychodzili z samochodów i podziwiali ośrodek z wnętrza aut ;)
Wjechałem na chwilę na molo, a potem wróciłem na ląd i rozłożyłem się w moim ostatnim stałym miejscu piknikowym - koło jednego z domków letniskowych. Wypiłem próbkę kreatyny, a potem kawę z termosu, podziwiając gwiazdozbiór Oriona prawie dokładnie nad moją głową. Po jakimś czasie zwinąłem się i pojechałem w kierunku Wrześni. Jechało się o dziwo dobrze, choć niby pod wiatr. Czyżby zasługa kreatyny? We Wrześni pojechałem jeszcze do centrum, przejechałem przez rynek i wróciłem do domu po 22:00.
Temperatura:2.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1704 (kcal)
Za Witkowem obszczekały mnie jakieś dwa kundelki z pól, ale nie chciały podejść, gdy się zatrzymałem. Cała droga była właściwie sucha, a jedyny lekko mokry odcinek był w lesie przed ośrodkiem. Tam też wyprzedził mnie samochód zmierzający do ośrodka. Gdy dojechałem do mola, zauważyłem, że parka z samochodu, który mnie wyprzedził, spaceruje sobie po ośrodku. Hardkory :D Dotychczas wszyscy przyjeżdżający do Skoja po zmroku nie wychodzili z samochodów i podziwiali ośrodek z wnętrza aut ;)
Wjechałem na chwilę na molo, a potem wróciłem na ląd i rozłożyłem się w moim ostatnim stałym miejscu piknikowym - koło jednego z domków letniskowych. Wypiłem próbkę kreatyny, a potem kawę z termosu, podziwiając gwiazdozbiór Oriona prawie dokładnie nad moją głową. Po jakimś czasie zwinąłem się i pojechałem w kierunku Wrześni. Jechało się o dziwo dobrze, choć niby pod wiatr. Czyżby zasługa kreatyny? We Wrześni pojechałem jeszcze do centrum, przejechałem przez rynek i wróciłem do domu po 22:00.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
63.97 km (0.00 km teren), czas: 03:42 h, avg:17.29 km/h,
prędkość maks: 37.10 km/hTemperatura:2.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1704 (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj