Rowerowy uziel75blog rowerowy

avatar uziel75

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(18)

Moje rowery

Marvil 2023 km
Santini 2609 km
Merida 45 km
Kross 48611 km
Kellys 39549 km
Esker 20460 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy uziel75.bikestats.pl

Archiwum

Linki

#7 | Kawa w Skorzęcinie

Sobota, 8 lutego 2014 | dodano: 08.02.2014Kategoria 51-100 Uczestnicy
Miałem nadzieję, że wzrost temperatury spowoduje, że wody na ulicach będzie coraz mniej. Niestety myliłem się i przekonałem się o tym podczas dzisiejszego wypadu do Skorzęcina z bobikiem. Wszystko, co jeszcze leżało na poboczach - brudne resztki śniegu, roztapiały się, zalewając ulice. No i czysty rower stał się przeszłością. Na szczęście większość dróg była całkiem znośna, a i pogoda bardzo miła.

Przed Gorzykowem chciałem wspomnieć bobikowi o psie, którego zawsze wypatruję, jadąc wieczorem do Skorzęcina, gdy nagle na horyzoncie pokazał się inny pies, tym razem owczarek niemiecki. Chodził sobie po drodze, a gdy nas zobaczył - przystanął i przypatrywał się. Bobiko jechał pierwszy, ominął go szerokim łukiem lewą stroną drogi, ja w tym czasie przygotowałem na wszelki wypadek odstraszacz. Gdy zbliżyłem się do niego, zacmokałem. Pies spojrzał na mnie z zaciekawieniem. Minęliśmy go, obejrzeliśmy się, a on stanął sobie w poprzek drogi, na środku i patrzy na nas. Za nami jechał samochód. Musiał kilka razy zatrąbić na psiaka, żeby ten zszedł z drogi. Ciekawe co tam psiak robił. Wyglądał na trochę zaniedbanego.
Kawałek dalej spotkaliśmy psa, który nas kiedyś atakował - tym razem był za płotem na posesji.
Wjechaliśmy do Witkowa. Bobiko pojechał w prawo, przed kościołem, ja prosto, za kościołem. Spotkaliśmy się na wylocie na Skorzęcin. Przed wsią Skorzęcin bobiko wspomniał, że chciałby przejechać przez wieś, bo musi rzucić okiem na jeden z domów. Skręcił w lewo, a ja pojechałem prosto i spotkaliśmy się na skrzyżowaniu przed lasem. I teraz czekało nas najciekawsze - co będzie w lesie... A w lesie nadal sporo śniegu, ale też sporo wody, bo połowa śniegu na drodze się roztopiła, ale że droga jest w cieniu, to nie zdążyła wyschnąć.

Bobiko śmignął do przodu, a ja postanowiłem zachować rower w miarę dobrym stanie i jechałem sobie powoli, żeby zapobiec ochlapaniu całej ramy i osprzętu. O dziwo jeździło tu też dość sporo samochodów, a minięcie się na jednym właściwie pasie ruchu nie było proste - na na slickach nie zamierzałem zjeżdżać w ten śniego-lód, więc samochody zjeżdżały.
Dojechaliśmy do ośrodka i przed dojazdem na molo musieliśmy pokonać małą rzekę na główne alejce - było tam dużo gorzej niż w lesie.
A na jeziorze... łyżwiarze i wędkarze.


Bobiko postanowił sprawdzić wytrzymałość lodu.

Po zdjęciach zjechaliśmy z mola, na którym mocno wiało i stanęliśmy przy ławkach, w miejscu gdzie zaparkowałem rower podczas ostatniej wieczornej wycieczki. Zabraliśmy się za kawę, herbatę, energetyki i banany. No i jeszcze zdjęcie zachodzącego słońca...

Zmieniliśmy drugą warstwę ciuchów z przepoconych na suche, z plecaków, i ruszyliśmy w stronę domu. Przed Witkowem byliśmy już rozgrzani. W samym Witkowie zatrzymaliśmy się przy sklepie, żeby kupić batoniki. Bobiko wypił energetyka i ruszyliśmy dalej. Było już ciemno. Za Gorzykowem znów spotkaliśmy owczarka - nadal chodził sobie po drodze, na szczęście nie środkiem, bo było tam tak ciemno, że mogło go coś potrącić. W Grzybowie zatrzymaliśmy się ponownie, żeby zjeść po drugim Snickersie i pojechaliśmy do Wrześni. Tam skoczyliśmy jeszcze na Rynek, do wpłatomatu i każdy z nas pognał w stronę domu.
Rower:Kross Dane wycieczki: 80.47 km (0.00 km teren), czas: 05:33 h, avg:14.50 km/h, prędkość maks: 45.30 km/h
Temperatura:9.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 2144 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa cjree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]