- Kategorie:
- 1-50.971
- 101-150.101
- 151-200.9
- 201-250.5
- 301-350.2
- 351-400.1
- 51-100.592
- deszcz.34
- leżący śnieg.11
- mgła.15
- mokro.29
- mżawka.11
- po zmroku.120
- pochmurno.248
- słonecznie.329
- śnieg.16
- trenażer.5
#3 | Brzeźno
Niedziela, 12 stycznia 2014 | dodano: 12.01.2014Kategoria 1-50
Dzisiejszego wyjazdu nie planowałem, bo cały dzień miał być deszczowy. Jednak jakoś od rana utrzymywało się bez deszczu, a prognoza mówiła, że między 14 a 17 opady ustaną. Do tego dość konkretnie wiało (8 m/s), więc większość wody, która wczoraj uprzykrzała nam życie podczas biegu WOŚP na stadionie, zdążyła wyschnąć. Tak więc ok. 14 zdecydowałem się na wyjazd w kierunku Poznania (pod wiatr), by wrócić stamtąd z napędem powietrznym ;) Planowałem dojechać albo do Brzeźna, albo do Siedlca, w zależności od zapasu sił. Wyjechałem z domu, 4 razy nacisnąłem na pedały i... zaczęło padać. Jasna cholera! To trzeba mieć pecha. Dojechałem do parku i musiałem stanąć pod dachem przy szkole, bo cały rower był już mokry, a ja ledwo już widziałem przez okulary. Napisałem SMS-a do bobika i w tym czasie przestało padać. Pojechałem więc dalej i wjechałem jeszcze na chwilę na stadion, żeby zobaczyć jak idzie biegaczom. Ruszyłem dalej, koło Kauflandu, potem ul. Kolejową i wyjechałem na Daszyńskiego. Z wiaduktu pod wiatr zjeżdżałem z prędkością aż 19 km/h... Nooo, ciekawe co mnie czeka na trasie K92.
A na trasie prędkość dochodziła do 17 km/h mimo przyjęcia na maxa aerodynamicznej pozycji :D :D Dojechałem do Zasutowa i wybrałem drogę serwisową, bo była trochę niżej i była trochę osłonięta od wiatru. Dojechałem do komisu w Gierłatowie, standardowo zatrzymałem się, żeby pogłaskać psiaka i "pognałem" dalej. Przejechałem przez Neklę i wyjechałem na K92. Dalej było już tylko ciężej, szczególnie na podjeździe w okolicach Starczanowa. Na jego szczycie musiałem się zatrzymać, żeby odpocząć.
Po chwili pojechałem dalej i dojechałem do Brzeźna, gdzie skręciłem na skrzyżowaniu z sygnalizacją koło baru. Patrzę, a na polu stoi sobie piesek i przypatruje mi się. Zawołałem go i przybiegł. Zatrzymałem się i wołam go dalej. Podszedł niepewnie, chwilę się zawahał, ale po chwili już dał się pogłaskać. Chwilę później już stał na dwóch łapkach, trzymając mnie przednimi łapkami za rękę i chcą polizać mnie po twarzy :D :D Było miło, ale trzeba było jechać dalej. Na szczęście na skrzyżowaniu po drugiej stronie czekał na wyjazd jakiś samochód, więc światło zmieniło się na zielone i można było jechać. Oj jak dobrze było poczuć wiatr na plecach. Prędkość od razu stała się znośna. Na zjeździe w Starczanowie jechałem prawie równo z samochodami. Dojechałem do Nekli, przejechałem przez centrum i znów wyjechałem na K92, żeby wykorzystać wiatr.
We Wrześni przejechałem przez centrum, pojechałem jeszcze raz na stadion, bo miał tam być bobiko, jednak nie widziałem go. Dojechałem do domu krótko przed zachodem słońca.
Temperatura:4.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1065 (kcal)
A na trasie prędkość dochodziła do 17 km/h mimo przyjęcia na maxa aerodynamicznej pozycji :D :D Dojechałem do Zasutowa i wybrałem drogę serwisową, bo była trochę niżej i była trochę osłonięta od wiatru. Dojechałem do komisu w Gierłatowie, standardowo zatrzymałem się, żeby pogłaskać psiaka i "pognałem" dalej. Przejechałem przez Neklę i wyjechałem na K92. Dalej było już tylko ciężej, szczególnie na podjeździe w okolicach Starczanowa. Na jego szczycie musiałem się zatrzymać, żeby odpocząć.
Po chwili pojechałem dalej i dojechałem do Brzeźna, gdzie skręciłem na skrzyżowaniu z sygnalizacją koło baru. Patrzę, a na polu stoi sobie piesek i przypatruje mi się. Zawołałem go i przybiegł. Zatrzymałem się i wołam go dalej. Podszedł niepewnie, chwilę się zawahał, ale po chwili już dał się pogłaskać. Chwilę później już stał na dwóch łapkach, trzymając mnie przednimi łapkami za rękę i chcą polizać mnie po twarzy :D :D Było miło, ale trzeba było jechać dalej. Na szczęście na skrzyżowaniu po drugiej stronie czekał na wyjazd jakiś samochód, więc światło zmieniło się na zielone i można było jechać. Oj jak dobrze było poczuć wiatr na plecach. Prędkość od razu stała się znośna. Na zjeździe w Starczanowie jechałem prawie równo z samochodami. Dojechałem do Nekli, przejechałem przez centrum i znów wyjechałem na K92, żeby wykorzystać wiatr.
We Wrześni przejechałem przez centrum, pojechałem jeszcze raz na stadion, bo miał tam być bobiko, jednak nie widziałem go. Dojechałem do domu krótko przed zachodem słońca.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
40.00 km (0.00 km teren), czas: 02:09 h, avg:18.60 km/h,
prędkość maks: 54.60 km/hTemperatura:4.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1065 (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj