- Kategorie:
- 1-50.968
- 101-150.101
- 151-200.9
- 201-250.5
- 301-350.2
- 351-400.1
- 51-100.591
- deszcz.33
- leżący śnieg.11
- mgła.14
- mokro.28
- mżawka.10
- po zmroku.119
- pochmurno.245
- słonecznie.328
- śnieg.16
- trenażer.5
#144 | Powidz, Wylatkowo, Skorzęcin
Bobiko zaproponował dziś objazd jeziora Powidzkiego. Nie byłem pewny czy pojadę, bo zdrówko szwankuje, ale w końcu zgodziłem się, a poza tym ustaliliśmy, że zobaczymy w trasie jak to będzie i możemy ją skrócić. Bobiko planował wyjechać ok. 13-14, w końcu jednak wyjechaliśmy przed 15, wcześniej kontaktując się z kubolskym, który wracał właśnie z Marcinem z Unii. Umówiliśmy się więc w Gorzykowie. Gdy dojechaliśmy, to chłopacy już czekali. Chwilę pogadaliśmy, potem podjechaliśmy kawałek do pomnika bombowca. Gnieźnianie pojechali w swoją stronę, a my w stronę Mielżyna. Tam przecięliśmy drogę Wólka-Witkowo i udaliśmy się na Ruchocinek. Zjechaliśmy z głównej i jakimiś polnymi drogami obok terenów wojskowych dojechaliśmy do Niezgody...
... potem już piękny asfalcik i piękne okolice w Polanowie.
Tam też wykręciliśmy w lewo, żeby sprawdzić czy da się podjąć kesza przy grobowcu. Niestety - bobiko coś nie może trafić na odpowiednie warunki do tego. Dziś nadal dostępu broniły spore pokrzywy i podmokły teren. Wjechaliśmy więc na wzgórze i dotarliśmy przez pola do samego grobowca.
Potem znów kawałek przez pole i wyjechaliśmy na drogę do Powidza. Tam odbiliśmy na Wylatkowo.
Chwilowy postój na przekąskę i założenie rękawków i śmigamy dalej - najpierw trochę asfaltem, a potem już przez lasy i piachy...
... do samego Skorzęcina, w którym było jeszcze więcej ludzi niż wczoraj - tym razem już pewnie stali bywalcy dyskotek + łikendowicze domkowi.
Poczekaliśmy do zachodu i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Minęliśmy wiatrak i kawałek dalej zobaczyliśmy na horyzoncie jakieś dziwne zjawisko. Mgła? Dym? Coś unosiło się z pól, strasznie gęste i skoncentrowane w jednym miejscu.
Chwilowy postój i zdjęcia, potem ruszyliśmy dalej i tam okazało się, że płonie coś na polu, w centrum rosnącej kukurydzy. Dym rozścielał się po polach i wlókł się w stronę Witkowa.
Bobiko zadzwonił na 112 po straż, ale zanim zgłosił się dyspozytor, to usłyszeliśmy wozy strażackie jadące od Witkowa. Dwa, a z nimi policja. Dojechali do pola, wjechali na nie i zaczęli oglądać.
Postaliśmy tam chwilę i pojechaliśmy dalej. W Witkowie zatrzymaliśmy się przy Tesco, żeby bobiko zanabył coś do picia i jedzenia i ruszyliśmy dalej. Dojechaliśmy do domu bez przygód.
Temperatura:21.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 2257 (kcal)
... potem już piękny asfalcik i piękne okolice w Polanowie.
Tam też wykręciliśmy w lewo, żeby sprawdzić czy da się podjąć kesza przy grobowcu. Niestety - bobiko coś nie może trafić na odpowiednie warunki do tego. Dziś nadal dostępu broniły spore pokrzywy i podmokły teren. Wjechaliśmy więc na wzgórze i dotarliśmy przez pola do samego grobowca.
Potem znów kawałek przez pole i wyjechaliśmy na drogę do Powidza. Tam odbiliśmy na Wylatkowo.
Chwilowy postój na przekąskę i założenie rękawków i śmigamy dalej - najpierw trochę asfaltem, a potem już przez lasy i piachy...
... do samego Skorzęcina, w którym było jeszcze więcej ludzi niż wczoraj - tym razem już pewnie stali bywalcy dyskotek + łikendowicze domkowi.
Poczekaliśmy do zachodu i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Minęliśmy wiatrak i kawałek dalej zobaczyliśmy na horyzoncie jakieś dziwne zjawisko. Mgła? Dym? Coś unosiło się z pól, strasznie gęste i skoncentrowane w jednym miejscu.
Chwilowy postój i zdjęcia, potem ruszyliśmy dalej i tam okazało się, że płonie coś na polu, w centrum rosnącej kukurydzy. Dym rozścielał się po polach i wlókł się w stronę Witkowa.
Bobiko zadzwonił na 112 po straż, ale zanim zgłosił się dyspozytor, to usłyszeliśmy wozy strażackie jadące od Witkowa. Dwa, a z nimi policja. Dojechali do pola, wjechali na nie i zaczęli oglądać.
Postaliśmy tam chwilę i pojechaliśmy dalej. W Witkowie zatrzymaliśmy się przy Tesco, żeby bobiko zanabył coś do picia i jedzenia i ruszyliśmy dalej. Dojechaliśmy do domu bez przygód.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
84.73 km (15.00 km teren), czas: 05:59 h, avg:14.16 km/h,
prędkość maks: 43.40 km/hTemperatura:21.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 2257 (kcal)
K o m e n t a r z e
Do tego kesza przy grobowcu to chyba najkorzystniej mroźną, bezśnieżną zimą dotrzeć.
Tam w Chłądowie ktoś sobie ogniska na polu zrobił i wypalał pozostałości roślinne. sebekfireman - 10:24 niedziela, 8 września 2013 | linkuj
Komentuj
Tam w Chłądowie ktoś sobie ogniska na polu zrobił i wypalał pozostałości roślinne. sebekfireman - 10:24 niedziela, 8 września 2013 | linkuj