- Kategorie:
- 1-50.971
- 101-150.101
- 151-200.9
- 201-250.5
- 301-350.2
- 351-400.1
- 51-100.592
- deszcz.34
- leżący śnieg.11
- mgła.15
- mokro.29
- mżawka.11
- po zmroku.120
- pochmurno.248
- słonecznie.329
- śnieg.16
- trenażer.5
#22 | Kolejna setka. Nadwarciańsko.
Bobiko rzucił pomysł na wycieczkę nad Wartę (na południe, a akurat wiało z południa), żeby zobaczyć rozlewiska. Umówiliśmy się, że da znać, gdy wystartuje około 9:00 z Gniezna. Obserwowałem go na LiveTrackingu i dołączyłem na Gnieźnieńskiej.
Przejechaliśmy przez park, koło rozlewiska Wrześnicy.
Potem ruszyliśmy na Pyzdry. Ruch znikomy, bo niedziela.
Za Pyzdrami zatrzymaliśmy się na sesję zdjęciową rozlewisk.
W Ciążeniu przypomniało mi się, że gdzieś tu był zjazd w prawo na przystań promową. Zatrzymaliśmy się tam.
Ciekawe czym podnieśli prom, żeby postawić go na tych podstawkach...
Po zdjęciach Bobiko spojrzał na zegarek i uznał, że czas się kończy i trzeba skrócić trasę - wrócić kilkaset metrów i od razu z Ciążenia jechać na Słupcę (początkowy plan zakładał późniejszy skręt na Słupcę). Od tego momentu jechało się już lepiej, bo wiało w plecy.
W Słupcy przejechaliśmy przez centrum i udaliśmy się nad Jezioro Powidzkie i CPR-ami dotarliśmy na przedmieścia Powidza, gdzie skręciliśmy na Witkowo. W Witkowie rozdzieliliśmy się - Bobiko pojechał do siebie, a ja skierowałem się na Wrześnię... pod wiatr. Było trochę ciężko, bo wcześniej tempo było niezłe. Do setki w Witkowie brakowało ponad ok. 27 km, więc do Wrześni pojechałem bocznymi drogami, żeby trochę kilometrów nakręcić. W samej Wrześni przejechałem kilka ulic i wyszła ładna setunia.
Rower:Esker
Dane wycieczki:
101.47 km (0.00 km teren), czas: 04:42 h, avg:21.59 km/h,
prędkość maks: 37.90 km/hTemperatura:4.4 HR max:176 ( 91%) HR avg:149 ( 77%) Kalorie: 1883 (kcal)
#21 | Wierzyce, Kostrzyn. W większości w deszczu... Wiatr 8 m/s
Padało całą noc i do rana. Na jezdniach kałuże. Prognoza mówiła jednak, że ma się poprawić - cały dzień pochmurny, bez deszczu, jedynie z małym opadem przed południem. Wyruszyłem więc do Wierzyc i dalej na Kostrzyn.
Wrześnicy niewiele brakuje do zalania chodnika - kilka centymetrów.
Niestety pogoda była coraz gorsza, co chwilę padała mżawka.
Przed Wierzycami zaczęło padać, z kumulacją na serwisówce między Wierzycami a Iwnem.
W drodze powrotnej trochę się poprawiło. Przestało padać, a przed Wrześnią nawet wyszło na chwilę słońce, ale nie na długo, bo za sobą widziałem już czarne chmury.
Rower:Esker
Dane wycieczki:
61.16 km (0.00 km teren), czas: 02:43 h, avg:22.51 km/h,
prędkość maks: 50.30 km/hTemperatura:7.9 HR max:161 ( 83%) HR avg:138 ( 71%) Kalorie: 954 (kcal)
#20 | Kolejna nocna setka. Ostatnie kilkanaście km w deszczu
Dziś odebrałem nową zabawkę, więc trzeba było jechać ją przetestować.
Jako że wiało z południa, skierowałem się na południe - do Pyzdr. Potem przez moje ulubione tereny, czyli Tarnową, do Czeszewa. Chyba pierwszy raz jechałem tam po zmroku.
Z Czeszewa było już z wiatrem. Gdy dojechałem do Wrześni, stwierdziłem, że za mało jeszcze kilometrów na liczniku, więc pojechałem na trójkąt. I o ile początek trasy był w miarę pogodny, bo nawet Księżyc było widać, o tyle pod koniec zaczęło się robić nieciekawie. Zaczęło się od mżawki przed Neklą, a potem, od Nekli, padało już prawie normalnie.
A Wrześnica ledwo mieści się w swoim korycie...
Rower:Esker
Dane wycieczki:
100.72 km (0.00 km teren), czas: 04:13 h, avg:23.89 km/h,
prędkość maks: 38.30 km/hTemperatura:9.0 HR max:173 ( 89%) HR avg:146 ( 75%) Kalorie: 1684 (kcal)
#19 | Nocne dotlenianie popracowe
Wyjechałem sobie wieczorem po pracy. Było jeszcze około 6 stopni, ale miało się trochę ochłodzić. Niebo zaczynało się przejaśniać. Planowałem przejechać około setki, ale do końca nie byłem przekonany gdzie jechać - na Skorzęcin, czy na Promno. Wybrałem w końcu Promno, z dodatkowym wydłużeniem na serwisówkach przy S5 w Wierzycach.
Na północno-wchodnim krańcu serwisówki zrobiłem postój na jedzenie w tunelu pod S5.
Gdy ruszyłem dalej, usłyszałem przed sobą, w ciemności (bo nie ma tam latarni), jakieś głosy. Patrzę, a to sobie biegnie grupka biegaczy, z jedną tylko jakąś małą lampką przywieszoną u pasa, bo się tylko światełko "fajtało" po nawierzchni. Fajnie, że było ich widać... A za nimi dziewczyna, sama, bez oświetlenia...
Przez Wierzyce pojechałem na Pobiedziska. Jechało się pięknie... Dalej Promno, Kostrzyn. Gdy dojechałem do Wrześni, to było jeszcze za mało km, więc pojechałem w stronę Strzałkowa, ale skróciłem przez Unię.
Rower:Esker
Dane wycieczki:
113.18 km (0.00 km teren), czas: 04:53 h, avg:23.18 km/h,
prędkość maks: 42.60 km/hTemperatura:0.4 HR max:166 ( 86%) HR avg:134 ( 69%) Kalorie: 1578 (kcal)
#18 | Sobotnie nabijanie metrów
Sobota, 10 lutego 2024 | dodano: 12.02.2024Kategoria 101-150, mgła, mokro, mżawka, pochmurno, słonecznie
Padało przez noc i do rana. Rano, gdy wyjrzałem przez okno, było sporo wody na ulicach. No ale miało się lekko uspokoić i już nie padać. No nic, trzeba ruszać w trasę. Plan - jakieś 100 km, z początkowym celem w Skorzęcinie.
Faktycznie, przestało padać, ale była mgła, a w niektórych miejscach lekka mżawka.
Drogi mokre, aż chlapało spod kół.
W Witkowie wydłużyłem trochę trasę i pojechałem przez Witkówko i Kołaczkowo - wiochę, która w samym centrum ma drogę dwujezdniową.
Gdy byłem między Kołaczkowem a Chłądowem zaczęło wychodzić słońce.
Kolejny absurd w Skorzęcinie... Serio? Ktoś skorzysta z tych 10 metrów chodnika, jadąc rowerem?????
Po powrocie do Wrześni skierowałem się na Strzałkowo. W drodze powrotnej będzie z wiatrem (wiało ze wschodu).
Po powrocie do Wrześni czułem już kilometry w nogach, ale postanowiłem docisnąć jeszcze i pojechałem na standardowy trójkącik, zaczynając od Nekli, bo byłem "rozpędzony" wiatrem w plecy. Trzeba było jednak chwilę odpocząć...
"Jeziora czerniejewskie"...
Rower:Esker
Dane wycieczki:
146.97 km (0.00 km teren), czas: 06:29 h, avg:22.67 km/h,
prędkość maks: 40.20 km/hTemperatura:6.7 HR max:187 ( 96%) HR avg:157 ( 81%) Kalorie: 2747 (kcal)
#17 | Nocne Strzałkowo
Rower:Esker
Dane wycieczki:
43.50 km (0.00 km teren), czas: 01:48 h, avg:24.17 km/h,
prędkość maks: 37.10 km/hTemperatura:1.1 HR max:172 ( 89%) HR avg:147 ( 76%) Kalorie: 820 (kcal)
#16 | Poznań, Malta. Wiatr 9 m/s. I pierwsza setka w tym roku
Prognozy mówiły o silnym wietrze z zachodu, więc trzeba było jechać na zachód, żeby wracać z wiatrem w plecy. Dzień wcześniej zaplanowałem więc Poznań i Maltę. Rano prognoza powiedziała jeszcze, że ok. 12 będzie padać. No nic, trzeba będzie jakoś to przeboleć...
Chałupa ledwo stoi, ale klima jest :P
Trochę zalało pola...
Postanowiłem pojechać na skróty - trasą, którą kiedyś pokazał Bobiko. Na szczęście dało się przejechać; nie było kałuż na całą szerokość drogi.
Na Malcie łeb chciało urwać, ale mimo to sporo spacerowiczów było, biegaczy, rowerzystów. Jeden biegacz biegł sobie w krótkich spodenkach i krótkim rękawku... Brrr. A gdy robiłem zdjęcie, podeszła do mnie starsza pani z kijkami i poprosiła o zrobienie zdjęcia. Mówiła, że przyszła tu z buta ze... Swarzędza :)
Rower:Esker
Dane wycieczki:
100.97 km (7.30 km teren), czas: 04:56 h, avg:20.47 km/h,
prędkość maks: 43.30 km/hTemperatura:5.2 HR max:182 ( 94%) HR avg:148 ( 76%) Kalorie: 1909 (kcal)
#15 | Trójkąt. Wiatr 9 m/s. I deszcz
Zaczęło się chmurzyć. Prognoza mówiła o możliwych opadach. Wyjechałem. I oczywiście gdzie zaczęło pierwszy raz padać? Oczywiście, że w Nekli. Przestało. A gdy wjechałem do Wrześni, znów zaczęło.
Temperatura:9.5 HR max:187 ( 96%) HR avg:161 ( 83%) Kalorie: 808 (kcal)
Rower:Esker
Dane wycieczki:
34.60 km (0.00 km teren), czas: 01:26 h, avg:24.14 km/h,
prędkość maks: 49.10 km/hTemperatura:9.5 HR max:187 ( 96%) HR avg:161 ( 83%) Kalorie: 808 (kcal)
#14 | Nocny Skorzęcin popracowy. I Wólka.
Rower:Esker
Dane wycieczki:
71.47 km (0.00 km teren), czas: 03:04 h, avg:23.31 km/h,
prędkość maks: 38.50 km/hTemperatura:1.7 HR max:169 ( 87%) HR avg:135 ( 69%) Kalorie: 1094 (kcal)
#13 | Pięczkowo
Dzień wcześniej padło hasło "cmentarz Pięczkowo", więc rano, po kontakcie co do godziny wyjazdu i zsynchronizowaniu się poprzez LiveTracking, spotkaliśmy się we Wrześni na Gnieźnieńskiej. Ruszyliśmy na Miłosław, Czeszewo i Orzechowo. Wiał boczny niesprzyjający. Niby tylko 3 m/s, ale przeszkadzał, szczególnie moim nogom, które czułem po wczorajszej walce z wiatrem.
Zrobiliśmy przystanek na karmienie (i małe zakupy) przy biedrze w Orzechowie.
Po odwiedzinach na cmentarzu ruszyliśmy w drogę powrotną. Było już lepiej z wiatrem, jednak ten skubany za chwilę się odwrócił i zamiast wiać w plecy, to zaczął napieprzać z boku... No żesz...
Chwila na zdjęcia w Orzechowie, gdzie minęliśmy się z miłosławskimi "kuńmi".
I w drodze na Czeszewo...
Tam zrobiliśmy tradycyjny postój na przeprawie promowej.
No i koniec laby - trzeba znów zmierzyć się z wiatrem...
Przed Wrześnią Bobiko stwierdził, że do Gniezna pojedzie przez Czerniejewo, więc przeprowadziłem go przez Wrześnię na wylot na Czerniejewo, a po drodze sprawdziliśmy poziom Wrześnicy - niewiele brakuje do wylania na chodnik...
Rower:Esker
Dane wycieczki:
62.62 km (0.00 km teren), czas: 02:59 h, avg:20.99 km/h,
prędkość maks: 36.50 km/hTemperatura:2.9 HR max:185 ( 95%) HR avg:158 ( 81%) Kalorie: 1481 (kcal)